Witam wszystkich bardzo serdecznie, cieszę się, że wpadliście do mnie z wizytą!
Zanim zaproszę Was do przeczytania kolejnego odcinka, chciałam tylko napomknąć o takim tycim problemie, jakim są: MODY!
Moje maleństwa bardzo dziwnie się w nich zachowują. Zapadają się np. w fotel albo tak, jak poniżej wydłużają im się rączki. Wyglądają, jakby wiecznie grali w bilarda!
Taa...
I wszystko jasne!
Zatem nasze trojaczki wcale już tak nie wyglądają. Ale od początku:
Zatem nasze trojaczki wcale już tak nie wyglądają. Ale od początku:
***
Ostatnie nasze spotkanie, zakończyła informacja, że w naszym domku pojawiły się trojaczki:
Maja, Kaja i Max. Na początku bardzo się ucieszyłam. Jednak z czasem, gdy dotarło do mnie, co to oznacza... Zaczęłam się bać! No bo co będzie, jak już powyskakują z tych kołysek? Jak ogarnę te wszystkie pieluchy, chodzenie, mówienie, nocniki?
Maja, Kaja i Max. Na początku bardzo się ucieszyłam. Jednak z czasem, gdy dotarło do mnie, co to oznacza... Zaczęłam się bać! No bo co będzie, jak już powyskakują z tych kołysek? Jak ogarnę te wszystkie pieluchy, chodzenie, mówienie, nocniki?
Nie wspominając już o tym, że musiałam całkowicie zmienić wystrój naszego dziecinnego pokoiku.
I tak cały mój misterny plan poszedł w ...
***
Póki co, jak widać, nasza Emi ma to w nosie. Woli skoncentrować się na wyzwaniu i już szuka kolejnego tatuśka.
W tym właśnie celu zagadnęła, przypadkowo przechodzącego obok jej domu, niejakiego Marka Borowika.
I pewnie plan pozyskania kolejnego tatuśka powiódł by się, gdyby nie...
Fatalny wręcz wybór miejsca na randkę.
Forgotten Hollow? Naprawdę?
Dla Emily to było najbardziej aromantyczne miasto ever.
Zbyt ciemne, lekko omglone, opustoszałe...
Czar prysł. Randka nie należała do udanych.
Po godzinie 15.00, dzieci wracają do domu i tu czeka nas niespodzianka. Agnes zostaje szóstko-wą uczennicą. Na simsnapie zamieszcza swoją fotkę z podpisem: "Ta chwila, w której przestajesz być nastolatkiem..."
Tak, tylko zdmuchnięcie świeczek na torcie dzieliło ją od zostania dorosłą, młodą dorosłą.
Wciąż ma głowę pełną dziewczęcych marzeń, szczeniackich pomysłów. Jednak zadziwiająco wiele wie na temat tego co chce robić, gdzie mieszkać, jak zaplanować sobie kolejne simowe dni.
Jej brat Kuba od kilku dni mieszka w naszym pierwszym domu w Oazie Zdrój, u ciotki Natalii. Dom jest duży a ciocia wspaniała, czego chcieć więcej?
Agnes uwielbia Natalię, bo obie mają artystyczne dusze, są wrażliwe i pełne twórczych pomysłów.
Kiedy Agnes zjawia się w Oazie Zdrój, Natalia wita ją serdecznie już na progu domu:
- Witaj Kochanie, nareszcie jesteś! Chodź, poznaj swój nowy dom.
Weszły do środka.
To było, jak podróż w przeszłość. Pamiętacie jeszcze?
Natalia ogarnęła wzrokiem salon i stwierdziła:
- Niewiele się tu zmieniło odkąd się tu wprowadziłam...
Kiedy przystanęła przed lustrem, dodała z sobie tylko równym poczuciem humoru:
- No, może jednak coś się zmieniło... Moje odbicie w lustrze...
No tak, latka lecą.
- Ten pokój zajmowała kiedyś Alicja, twoja prababka. Dostała go na swoje nastoletnie urodziny. Był jej prezentem. Mam nadzieję, że będzie ci tu dobrze. Wystarczy trochę kwiatów, poduszek, obrazków i zaraz oswoisz to miejsce.
Agnes spojrzała na ciocię z wdzięcznością. To był bardzo ładny pokój, tylko...
- Mam pytanie.
- Tak?
- Dostałam od mamy wspaniały prezent, fortepian. Czy jest w tym domu miejsce, w którym mogłabym poćwiczyć granie?
Natalia od razu zabrała ją do piwnicy:
- Kiedyś mieszkał tu duch twojej praprababki Niny, założycielki naszego rodu. Później było tu moje studio fotograficzne. Odkąd zaczęłam podróżować nikt tu nie zagląda. Ściany są wyciszone, możesz tu grać dniami i nocami!
- A gdzie są ciociu wszystkie twoje obrazy i fotografie?
- Oj koteńku, już nikt nie przychodzi odwiedzać starą kobietę, by oglądać jej prace. Sprzedałam co się dało i ruszyłam przed siebie. Ale czasem wracam z utęsknieniem do chwil, kiedy drzwi tego domu nie zamykały się, goszcząc coraz to nowych simów.
- Mam pomysł! Urządźmy koncert! - zaproponowała Agnes - To będzie nasza nowa tradycja. Najpierw ja urządzę koncert a potem ty przygotujesz wystawę.
- Myślisz, że to się uda, ktoś będzie chciał tu przychodzić? Twoja mama ma teraz na głowie aż trójkę maluchów!
- Oczywiście, że przyjdą! To co, zaczynamy?
San Myshuno... Mieszkanie Mili i Lily
Kiedy podczas wizyty Wojtusia i Łucji, mieszkanki lokalu pod adresem Simespierre 19 usłyszały pytanie:
- A czemu tu mieszkacie, jesteście biedne?
Oniemiały
- Yyy, skąd to pytanie? - zapytała Lily - Przecież nic tu nie brakuje!
Łucja przygryzła wargę i stwierdziła:
- Ale tu jest... Tu jest brzydko! Nic do siebie nie pasuje!
To był ten moment, w którym jednomyślnie ustaliły: remont sypialni musi poczekać, czas odnowić salon z kuchnią.
Od razu zabrały się do roboty. I trzeba im przyznać, dały radę!
Teraz milej jest gościć Adama i jego siostrę Barbarę, dla której to ostatnie dni w San Myshuno.
Nie mają co prawda telewizora, ale i tak do tej pory raczej mało kiedy z niego korzystały.
Był to też cudowny czas pierwszych randek Mili i Adama.
Oboje pielęgnowali swoje uczucia, oboje stawali się dla siebie coraz bardziej bliscy.
Dwa serca, dwie dusze i cała gama kolorów miłości...
A jednak niespiesznie, cierpliwie, nie chcąc spłoszyć delikatnych uniesień, unikali pewnych słów...
Windenburg, Willa Emily
Od jakiegoś czasu w naszym simowym świecie możemy spotkać dziwne istoty... Niby Simowie a jednak coś więcej niż zwykli simowie.
Jeden z nich, niejaki: Vladislaus Straud, pewnej nocy zjawił się w naszym domu.
Emily serdecznie powitała gościa, który chociaż wyraźnie już niemłody, był też bardzo charyzmatyczny i dostojny. Niczym postać z angielskiej literatury sprawił, że była nim oczarowana...
"Może to jakiś aktor dramatyczny?" myślała nie mogąc od niego oderwać oczu. Coś w nim było tajemniczego a zarazem przyciągającego, że nasza Emi zapragnęła bliżej go poznać.
Zaprosiła go na patio, na kieliszek najlepszego, najstarszego wina, jaki miała w swoim barku.
Podczas rozmowy z Vladem, dowiedziała się, że ma on ogromny problem:
- Wiesz, piękna Emi, co to nieśmiertelność? Ktoś powie, to wspaniałe uczucie! Ale ja wiem, że nie do końca... To bywa męczące tak, że chciałoby się w końcu na wieki odpocząć. Tyle, że nie mam swojego następcy, swojego potomka. Z krwi i kości! Moja odwieczna rywalka, piękna D., będzie mieć swoją uczennicę, stanie się Wielkim Mentorem! A ja? Ja... wciąż jestem sam!
I chyba właśnie wtedy, przemknął Emily przez głowę ten pomysł:
- Nie musisz być sam! Jesteś niezwykle fascynującym, przystojnym mężczyzną... możesz mieć potomka!
I gdyby tylko poważniej potraktowała jego słowa, że:
- To rzeczywiście wspaniałe wino. Słodkie a zarazem cierpkie, jak krew!
Gdyby tylko zerknęła w lustro, w którym nie było odbicia jej towarzysza.
Może wcale tak radośnie nie oznajmiłaby światu, że jest w kolejnej ciąży.
Ciąży z kimś, kto ulatnia się wraz z pierwszymi promieniami słońca, zamieniając się w ... nietoperza!
San Myshuno, mieszkanie Mili i Lily
Mila zaprasza na kawkę Adama i jego siostrę. Barbara opowiada o swoim problemie z pakowaniem walizki:
- Adam musiał na niej usiąść żeby ją zamknąć!
Jednak na pytanie Mili:
- To gdzie teraz pojedziesz?
Nie powiedziała nic. Zapadła niezręczna chwila, przerwana dźwiękiem telefonu.
- Hallo! Agnes? Cześć, dawno cię nie słyszałam!
...
- Jaki koncert? Aaa... No jasne!
...
- Tak! Super! Zabiorę przyjaciół, nie ma sprawy. To do zobaczenia!
Kiedy odłożyła słuchawkę oznajmiła gościom:
- Jedziemy do Oazy Zdrój na koncert. Sukienki wieczorowe - mile widziane!
Windenburg, Willa Emily
Emily cieszy się informacją, że trojaczki mają urodzinki.
Po raz ostatni patrzy na swoje maluszki w kołysce.
Po chwili trzy oseski wyskakują w górę, stając się rozkosznymi maluszkami.
I jak my je teraz ogarniemy?
Oaza Zdrój, Dom Niny
Okolice domu naszej pierwszej simmamy wypełnia przepiękna muzyka.
Kiedy Mila z Adamem i Basią dotarli na miejsce, koncert już trwał. Ciocia Natalia cichutko szepnęła:
- Siadajcie kochani.
Mila z Adamem zajęli ostatnie miejsca posyłając w swoim kierunku całą garść ciepłych gestów. Barbara poczuła się trochę niezręcznie, usiadła rząd wcześniej, obok Kuby
- Cześć, jestem Barbara - przedstawiła się szeptem
- Kuba - usłyszała równie ciche przedstawienie się - Brat Mili.
Koncert był wspaniały.
Zaraz po, jak najbardziej zasłużonych, owacjach na stojąco, Natalia podała przekąski. To własnie wtedy Mila niechcący podsłuchała rozmowę brata z Barbarą. Dobrze znała Kubę i wyraźnie wyczuwała, że coś wisi w powietrzu. Ten zawsze siedzący w wirtualnym świecie młody człowiek, nagle spostrzegł coś, a raczej kogoś poza ekranem swojego komputera!
Później zwierzyła się ze swoich przeczuć Adamowi, który uśmiechnął się i powiedział:
- Są dorośli, wiedzą co robią.
Adam zafascynowany był tym miejscem. Mila opowiedziała mu historię swojej rodziny.
Oboje przez chwilę poczuli się jej częścią.
I chociaż mogłoby się to wydawać głupie i szczeniackie, Adam poczuł, że już czas określić to co jest między nimi.
Spojrzał w wielkie oczy Mili i cicho powiedział:
- Kocham cię Piękna!
Mila spłonęła rumieńcem. I albo to wiatr zawiał, albo to ona cicho szepnęła:
- Ja też...
Tego dnia oficjalnie stali się parą. Czas zmienić swój statut w social mediach...
Jakże inaczej potoczyły się losy drugiej pary:
Kuba, do tej pory, był bardzo daleki od romantycznych uniesień.Twierdził, że to nie jego klimaty. Uwielbiał swój bezpieczny świat gier komputerowych, jakże daleki od realnych uczuć. Może więc dlatego, zauroczenie tą piękną blondynką uderzyło w niego z podwójną siłą?
Wpatrywał się w nią, jak w obrazek. Słuchał jej słów, jakby słuchał najpiękniejszych melodii...
Nie wiedział skąd przyszedł mu do głowy pomysł żeby zadać jej to pytanie:
- Barbaro, Basiu... Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Nie przewidział takiej reakcji:
- Stop! Nawet mnie nie znasz!
- To poznam!
- Ani słowa więcej! - krzyknęła - Nie masz pojęcia o co prosisz!
- Ja naprawdę pragnę cię poznać. Dlaczego nie chcesz dać mi szansy?
- Ponieważ musisz o mnie zapomnieć. Nie istnieję dla ciebie... Nie istnieję dla nikogo!
Kuba spojrzał wystraszony w jej oczy. Było mu głupio.
- Przepraszam, jestem kretynem. Mogłem się domyślić, że nie mam szans u takiej dziewczyny, jak ty...
- Kuba, tu nie chodzi o szanse, ani o ciebie.
- To o co?
- O mnie - nagle ściszyła głos, jakby ktoś mógł podsłuchać to, o czym odważyła się powiedzieć po raz pierwszy - Dzisiejszej nocy wyjeżdżam. Mam pewne zobowiązania, pewien kontrakt. Nie możemy się spotykać, ale...
- Jeśli będziesz kiedyś w potrzebie, będzie ci źle, możesz do mnie napisać. Niestety mogę odbierać tylko maile i nie obiecuję, że odczytam je szybko. To jedyny mój kontakt ze światem jaki zdołałam dla siebie wynegocjować...
Kuba nic z tego nie rozumiał. Czuł jednak, że Basi słowa grzęzną w gardle i coraz trudniej jest jej mówić. Zamknęła oczy. Łzy zatrzymały się pod jej powiekami.
Rozstawali się ze smutkiem. Los ich połączył, ale nie dał im być razem. Wraz z zachodem słońca wymienili się ostatnim uściskiem dłoni. Bez słów.
Kuba nie miał pojęcia, że jeszcze tego wieczoru będzie miał powód by napisać do Barbary, by spróbować się z nią skontaktować.
Kiedy goście opuścili dom, Natalia posprzątała patio i poszła do łazienki. Po kilku minutach w domu rozległ się dziwny odgłos.
Natalia z jękiem upadła na podłogę, wydając z siebie ostatni simowy oddech.
Wizyta mrocznego, dopełniła dzieła. Natalia odeszła zostawiając pogrążonych w żałobie: Kubę i Agnes.
Wszystko potoczyło się tak szybko.
Kuba nie zastanawiał się długo. Pobiegł do swojego pokoju, włączył komputer. Szybko uruchomił swoją skrzynkę mailową. Napisał smutną wiadomość o śmierci Natalii i o całym swoim nieszczęściu, o poczuciu osamotnienia i żalu...
Wysłał ją na adres mailowy Barbary.
Długo potem jeszcze czekał z nadzieją, że może odpowie. Może napisze... da znak... Cokolwiek. Przecież obiecała!
Nie napisała...
Nie mogła.
Pod osłoną nocy...
Z walącym z przerażenia sercem i łzami cichutko spływającymi po policzkach, Barbara szła...
Na spotkanie swojego przeznaczenia.
CDN.
Kolejny odcinek w piątek 24.02.2017 r.
W tym właśnie celu zagadnęła, przypadkowo przechodzącego obok jej domu, niejakiego Marka Borowika.
I pewnie plan pozyskania kolejnego tatuśka powiódł by się, gdyby nie...
Fatalny wręcz wybór miejsca na randkę.
Forgotten Hollow? Naprawdę?
Dla Emily to było najbardziej aromantyczne miasto ever.
Zbyt ciemne, lekko omglone, opustoszałe...
Czar prysł. Randka nie należała do udanych.
Po godzinie 15.00, dzieci wracają do domu i tu czeka nas niespodzianka. Agnes zostaje szóstko-wą uczennicą. Na simsnapie zamieszcza swoją fotkę z podpisem: "Ta chwila, w której przestajesz być nastolatkiem..."
Tak, tylko zdmuchnięcie świeczek na torcie dzieliło ją od zostania dorosłą, młodą dorosłą.
Wciąż ma głowę pełną dziewczęcych marzeń, szczeniackich pomysłów. Jednak zadziwiająco wiele wie na temat tego co chce robić, gdzie mieszkać, jak zaplanować sobie kolejne simowe dni.
Jej brat Kuba od kilku dni mieszka w naszym pierwszym domu w Oazie Zdrój, u ciotki Natalii. Dom jest duży a ciocia wspaniała, czego chcieć więcej?
Agnes uwielbia Natalię, bo obie mają artystyczne dusze, są wrażliwe i pełne twórczych pomysłów.
Kiedy Agnes zjawia się w Oazie Zdrój, Natalia wita ją serdecznie już na progu domu:
- Witaj Kochanie, nareszcie jesteś! Chodź, poznaj swój nowy dom.
Weszły do środka.
To było, jak podróż w przeszłość. Pamiętacie jeszcze?
Natalia ogarnęła wzrokiem salon i stwierdziła:
- Niewiele się tu zmieniło odkąd się tu wprowadziłam...
Kiedy przystanęła przed lustrem, dodała z sobie tylko równym poczuciem humoru:
- No, może jednak coś się zmieniło... Moje odbicie w lustrze...
No tak, latka lecą.
- Ten pokój zajmowała kiedyś Alicja, twoja prababka. Dostała go na swoje nastoletnie urodziny. Był jej prezentem. Mam nadzieję, że będzie ci tu dobrze. Wystarczy trochę kwiatów, poduszek, obrazków i zaraz oswoisz to miejsce.
Agnes spojrzała na ciocię z wdzięcznością. To był bardzo ładny pokój, tylko...
- Mam pytanie.
- Tak?
- Dostałam od mamy wspaniały prezent, fortepian. Czy jest w tym domu miejsce, w którym mogłabym poćwiczyć granie?
Natalia od razu zabrała ją do piwnicy:
- Kiedyś mieszkał tu duch twojej praprababki Niny, założycielki naszego rodu. Później było tu moje studio fotograficzne. Odkąd zaczęłam podróżować nikt tu nie zagląda. Ściany są wyciszone, możesz tu grać dniami i nocami!
- A gdzie są ciociu wszystkie twoje obrazy i fotografie?
- Oj koteńku, już nikt nie przychodzi odwiedzać starą kobietę, by oglądać jej prace. Sprzedałam co się dało i ruszyłam przed siebie. Ale czasem wracam z utęsknieniem do chwil, kiedy drzwi tego domu nie zamykały się, goszcząc coraz to nowych simów.
- Mam pomysł! Urządźmy koncert! - zaproponowała Agnes - To będzie nasza nowa tradycja. Najpierw ja urządzę koncert a potem ty przygotujesz wystawę.
- Myślisz, że to się uda, ktoś będzie chciał tu przychodzić? Twoja mama ma teraz na głowie aż trójkę maluchów!
- Oczywiście, że przyjdą! To co, zaczynamy?
San Myshuno... Mieszkanie Mili i Lily
Kiedy podczas wizyty Wojtusia i Łucji, mieszkanki lokalu pod adresem Simespierre 19 usłyszały pytanie:
- A czemu tu mieszkacie, jesteście biedne?
Oniemiały
- Yyy, skąd to pytanie? - zapytała Lily - Przecież nic tu nie brakuje!
Łucja przygryzła wargę i stwierdziła:
- Ale tu jest... Tu jest brzydko! Nic do siebie nie pasuje!
To był ten moment, w którym jednomyślnie ustaliły: remont sypialni musi poczekać, czas odnowić salon z kuchnią.
Od razu zabrały się do roboty. I trzeba im przyznać, dały radę!
Teraz milej jest gościć Adama i jego siostrę Barbarę, dla której to ostatnie dni w San Myshuno.
Nie mają co prawda telewizora, ale i tak do tej pory raczej mało kiedy z niego korzystały.
Był to też cudowny czas pierwszych randek Mili i Adama.
Oboje pielęgnowali swoje uczucia, oboje stawali się dla siebie coraz bardziej bliscy.
Dwa serca, dwie dusze i cała gama kolorów miłości...
A jednak niespiesznie, cierpliwie, nie chcąc spłoszyć delikatnych uniesień, unikali pewnych słów...
Windenburg, Willa Emily
Od jakiegoś czasu w naszym simowym świecie możemy spotkać dziwne istoty... Niby Simowie a jednak coś więcej niż zwykli simowie.
Jeden z nich, niejaki: Vladislaus Straud, pewnej nocy zjawił się w naszym domu.
Emily serdecznie powitała gościa, który chociaż wyraźnie już niemłody, był też bardzo charyzmatyczny i dostojny. Niczym postać z angielskiej literatury sprawił, że była nim oczarowana...
"Może to jakiś aktor dramatyczny?" myślała nie mogąc od niego oderwać oczu. Coś w nim było tajemniczego a zarazem przyciągającego, że nasza Emi zapragnęła bliżej go poznać.
Zaprosiła go na patio, na kieliszek najlepszego, najstarszego wina, jaki miała w swoim barku.
Podczas rozmowy z Vladem, dowiedziała się, że ma on ogromny problem:
- Wiesz, piękna Emi, co to nieśmiertelność? Ktoś powie, to wspaniałe uczucie! Ale ja wiem, że nie do końca... To bywa męczące tak, że chciałoby się w końcu na wieki odpocząć. Tyle, że nie mam swojego następcy, swojego potomka. Z krwi i kości! Moja odwieczna rywalka, piękna D., będzie mieć swoją uczennicę, stanie się Wielkim Mentorem! A ja? Ja... wciąż jestem sam!
I chyba właśnie wtedy, przemknął Emily przez głowę ten pomysł:
- Nie musisz być sam! Jesteś niezwykle fascynującym, przystojnym mężczyzną... możesz mieć potomka!
I gdyby tylko poważniej potraktowała jego słowa, że:
- To rzeczywiście wspaniałe wino. Słodkie a zarazem cierpkie, jak krew!
Gdyby tylko zerknęła w lustro, w którym nie było odbicia jej towarzysza.
Może wcale tak radośnie nie oznajmiłaby światu, że jest w kolejnej ciąży.
Ciąży z kimś, kto ulatnia się wraz z pierwszymi promieniami słońca, zamieniając się w ... nietoperza!
San Myshuno, mieszkanie Mili i Lily
Mila zaprasza na kawkę Adama i jego siostrę. Barbara opowiada o swoim problemie z pakowaniem walizki:
- Adam musiał na niej usiąść żeby ją zamknąć!
Jednak na pytanie Mili:
- To gdzie teraz pojedziesz?
Nie powiedziała nic. Zapadła niezręczna chwila, przerwana dźwiękiem telefonu.
- Hallo! Agnes? Cześć, dawno cię nie słyszałam!
...
- Jaki koncert? Aaa... No jasne!
...
- Tak! Super! Zabiorę przyjaciół, nie ma sprawy. To do zobaczenia!
Kiedy odłożyła słuchawkę oznajmiła gościom:
- Jedziemy do Oazy Zdrój na koncert. Sukienki wieczorowe - mile widziane!
Windenburg, Willa Emily
Emily cieszy się informacją, że trojaczki mają urodzinki.
Po raz ostatni patrzy na swoje maluszki w kołysce.
Po chwili trzy oseski wyskakują w górę, stając się rozkosznymi maluszkami.
I jak my je teraz ogarniemy?
Oaza Zdrój, Dom Niny
Okolice domu naszej pierwszej simmamy wypełnia przepiękna muzyka.
Kiedy Mila z Adamem i Basią dotarli na miejsce, koncert już trwał. Ciocia Natalia cichutko szepnęła:
- Siadajcie kochani.
Mila z Adamem zajęli ostatnie miejsca posyłając w swoim kierunku całą garść ciepłych gestów. Barbara poczuła się trochę niezręcznie, usiadła rząd wcześniej, obok Kuby
- Cześć, jestem Barbara - przedstawiła się szeptem
- Kuba - usłyszała równie ciche przedstawienie się - Brat Mili.
Koncert był wspaniały.
Zaraz po, jak najbardziej zasłużonych, owacjach na stojąco, Natalia podała przekąski. To własnie wtedy Mila niechcący podsłuchała rozmowę brata z Barbarą. Dobrze znała Kubę i wyraźnie wyczuwała, że coś wisi w powietrzu. Ten zawsze siedzący w wirtualnym świecie młody człowiek, nagle spostrzegł coś, a raczej kogoś poza ekranem swojego komputera!
Później zwierzyła się ze swoich przeczuć Adamowi, który uśmiechnął się i powiedział:
- Są dorośli, wiedzą co robią.
Adam zafascynowany był tym miejscem. Mila opowiedziała mu historię swojej rodziny.
Oboje przez chwilę poczuli się jej częścią.
I chociaż mogłoby się to wydawać głupie i szczeniackie, Adam poczuł, że już czas określić to co jest między nimi.
Spojrzał w wielkie oczy Mili i cicho powiedział:
- Kocham cię Piękna!
Mila spłonęła rumieńcem. I albo to wiatr zawiał, albo to ona cicho szepnęła:
- Ja też...
Tego dnia oficjalnie stali się parą. Czas zmienić swój statut w social mediach...
Jakże inaczej potoczyły się losy drugiej pary:
Kuba, do tej pory, był bardzo daleki od romantycznych uniesień.Twierdził, że to nie jego klimaty. Uwielbiał swój bezpieczny świat gier komputerowych, jakże daleki od realnych uczuć. Może więc dlatego, zauroczenie tą piękną blondynką uderzyło w niego z podwójną siłą?
Wpatrywał się w nią, jak w obrazek. Słuchał jej słów, jakby słuchał najpiękniejszych melodii...
Nie wiedział skąd przyszedł mu do głowy pomysł żeby zadać jej to pytanie:
- Barbaro, Basiu... Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Nie przewidział takiej reakcji:
- Stop! Nawet mnie nie znasz!
- To poznam!
- Ani słowa więcej! - krzyknęła - Nie masz pojęcia o co prosisz!
- Ja naprawdę pragnę cię poznać. Dlaczego nie chcesz dać mi szansy?
- Ponieważ musisz o mnie zapomnieć. Nie istnieję dla ciebie... Nie istnieję dla nikogo!
Kuba spojrzał wystraszony w jej oczy. Było mu głupio.
- Przepraszam, jestem kretynem. Mogłem się domyślić, że nie mam szans u takiej dziewczyny, jak ty...
- Kuba, tu nie chodzi o szanse, ani o ciebie.
- To o co?
- O mnie - nagle ściszyła głos, jakby ktoś mógł podsłuchać to, o czym odważyła się powiedzieć po raz pierwszy - Dzisiejszej nocy wyjeżdżam. Mam pewne zobowiązania, pewien kontrakt. Nie możemy się spotykać, ale...
- Jeśli będziesz kiedyś w potrzebie, będzie ci źle, możesz do mnie napisać. Niestety mogę odbierać tylko maile i nie obiecuję, że odczytam je szybko. To jedyny mój kontakt ze światem jaki zdołałam dla siebie wynegocjować...
Kuba nic z tego nie rozumiał. Czuł jednak, że Basi słowa grzęzną w gardle i coraz trudniej jest jej mówić. Zamknęła oczy. Łzy zatrzymały się pod jej powiekami.
Rozstawali się ze smutkiem. Los ich połączył, ale nie dał im być razem. Wraz z zachodem słońca wymienili się ostatnim uściskiem dłoni. Bez słów.
Kuba nie miał pojęcia, że jeszcze tego wieczoru będzie miał powód by napisać do Barbary, by spróbować się z nią skontaktować.
Kiedy goście opuścili dom, Natalia posprzątała patio i poszła do łazienki. Po kilku minutach w domu rozległ się dziwny odgłos.
Natalia z jękiem upadła na podłogę, wydając z siebie ostatni simowy oddech.
Wizyta mrocznego, dopełniła dzieła. Natalia odeszła zostawiając pogrążonych w żałobie: Kubę i Agnes.
Wszystko potoczyło się tak szybko.
Kuba nie zastanawiał się długo. Pobiegł do swojego pokoju, włączył komputer. Szybko uruchomił swoją skrzynkę mailową. Napisał smutną wiadomość o śmierci Natalii i o całym swoim nieszczęściu, o poczuciu osamotnienia i żalu...
Wysłał ją na adres mailowy Barbary.
Długo potem jeszcze czekał z nadzieją, że może odpowie. Może napisze... da znak... Cokolwiek. Przecież obiecała!
Nie napisała...
Nie mogła.
Pod osłoną nocy...
Z walącym z przerażenia sercem i łzami cichutko spływającymi po policzkach, Barbara szła...
Na spotkanie swojego przeznaczenia.
CDN.
Kolejny odcinek w piątek 24.02.2017 r.
Widzę, że tajemnicza D. wybrała nie byle kogo... Trojaczki są przesłodkie, ale wiem, że tylko na zdjęciach, bo opieka nad nimi to pewnie męka ;) Chciałabym tylko zauważyć, że napisane jest 24.01.2017r. zamiast 24.02.2017r. Pozdrawiam Cię Maju, bardzo, bardzo serdecznie i czekam na rozwój wydarzeń <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że tajemnicza D. wybrała nie byle kogo... Trojaczki są przesłodkie, ale wiem, że tylko na zdjęciach, bo opieka nad nimi to pewnie męka ;) Chciałabym tylko zauważyć, że napisane jest 24.01.2017r. zamiast 24.02.2017r. Pozdrawiam Cię Maju, bardzo, bardzo serdecznie i czekam na rozwój wydarzeń <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę, już poprawiam Kochana! Już teraz mogę Ci powiedzieć, że gra z trojaczkami jako małymi dziećmi to naprawdę męka. Wymyśliłam sobie, że może rozwinę trzy umiejętności do poziomu trzeciego i o ile mając jedno lub dwoje dzieci to spoko - to z trojaczkami Emi ciągle mdleje, chodzi głodna albo sika gdzie popadnie. A o relacjach ze starszymi dziećmi to mowy nie ma. Nie wiem co z tym zrobię... trochę mi smutno, bo nie lubię grać wbrew ustalonym regułom. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńTe mroczne klimaty...
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze części i kolejne dzieciaczki,które będą tak samo słodziaśne jak poprzednie❤
Pozdrawiam Cię Maju.
Ps.Wolisz dawać dzieciom polskie imiona?
Bo bardzo bym się cieczyła jakbyś dała następnej dziewczynce imię Ula jeśli Ci się takie podoba,ale oczywiście to tylko ja,a decyzja i imionach zależy tylko od Ciebie��
Z imionami to u mnie bywa bardzo różnie. Mam listę imion moich Czytelników, które powolutku wprowadzam do gry. Chętnie nazwę kolejną córeczkę według kolejki - Ulą. Lubię to imię, jest mi bardzo bliskie. Ściskam Cię cieplutko i pozdrawiam:)
UsuńJezuniu! Chyba w pełni korzystasz z nowego pakietu rozgrywki! (;
OdpowiedzUsuńCzyli następny nubu będzie wampirem! Spoko! Czy mi się wydaje czy Basi zapłacono za ugryzieńe wampira? Proszę powiedz że mi się wydaje!
Pozdrawiam
jestnapisanemarysia.blogspot.com
Oj, ale masz wyobraźnię... Już wkrótce wszystkiego się dowiesz. Dla osób czytających mój blog tak gdzieś od odcinka 126, będzie oczywiste, kto kryje się w zamku Vlada i ma niecne zamiary wobec naszej Barbary. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki za Mandy Foch (nazwisko doskonałe!)
UsuńDziękuje bardzo!
UsuńSto lat Agnes! Świetny pomysł z tym koncertem! Szkoda tylko, że miał taki smutny koniec :(. [*]
OdpowiedzUsuńRemont salono-kuchnio-jadalni na plus! :D Oczywiście róże dominują! No kto by się spodziewał? :") Widać kobiecą rękę :D.
Mila to prawdziwa szczęściara :D! Taki facet u boku to skarb ;). Sama chciałabym mieć w przyszłości takiego Adama. Dbaj tam o niego Mila :D! Oni są tacy słodcy razem <3!
Gdybym spotkała wampira to bym uciekała, a nie robiła z nim dzieci :D, haha! Dobrze, że Emily nie wiedziała kim właściwie jest ten mężczyzna :D, bo pewnie postąpiłaby podobnie do mnie xD.
No kto by się spodziewał tak śmiałej decyzji po Kubie? Bo na pewno nie ja :D! Szkoda, że nie może się spotykać z Barbarą :(. Najgorsza miłość to taka nieodwzajemniona. Oby Kuba znalazł sobie kogoś, kto go pokocha! Życzę mu tego :D.
Koniec powalający! Zupełnie nie spodziewałam się czegoś takiego! Basia u Vlada? Ale co ona tam robi? Przez najbliższe 2 tygodnie będę się zastanawiać! Oj, Maju! Ty ty umiesz zadziwić :D. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w najbliższym czasie!
Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki ;*.
PS Może pokombinuj coś w opcjach, aby naprawić te błędy z dziećmi ;).
A dzieciaki są mega urocze <3! Powodzenia z nimi :D.
UsuńHej Skarbie! Fajnie, że wpadłaś z wizytą! Napisałaś mega komentarz! Szczerze mówiąc, to ponieważ nie ma na razie moich ulubionych dodatków (zwierzęta, cztery pory roku, pokolenia i porządne wakacje), postanowiłam "wykręcić" co się da z tego co mamy. Stąd pomysł z wampirzym wątkiem. Cieszę się, że to fajnie odbieracie. Zresztą, ja to mam super Czytelników: co napiszę - Wy przyjmujecie. Czuję jakbyśmy wszyscy pisali ten blog. Co do Mili (Twojego alter Ego), to szykuję dla niej dużo dobrego simowego życia. Czego i Tobie życzę! Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)
UsuńTe trojaczki - przeurocze! :D Ciężko będzie się nimi zajmować, ale ile radości wniosą do rozgrywki. Po remoncie u Lily i Mili zrobiło się tak przytulnie i dziewczęco - od razu widać kto tam mieszka. Nie mogę się doczekać aż wezmą się za sypialnie. :D Niesamowicie ciekawe spotkanie Emily z Vladem. Pokazałaś go zupełnie inaczej, niż wszyscy (w pozytywnym znaczeniu rzecz jasna!). Większość traktuje Vlada jako pozbawionego uczuć, bezwzględnego wampirzego oprycha, a tutaj proszę - elegancki i dostojny, który ma dość samotności. :) Cieszę się, że Emily będzie mieć z nim dziecko, to będą dobre geny. ;) CHOCIAŻ...patrząc na końcówkę posta, hmmm, może dopiero teraz okaże się jaki naprawdę jest Vlad? ;) Strasznie mnie ciekawi co robi u niego Barbara. Jestem podekscytowana związkiem Mili i Adama - nareszcie! Świetnie razem wyglądają i oby im się wiodło jak najlepiej. :D Szkoda mi natomiast Kuby. To musiało być dla niego zarówno piękne, jak i bolesne. Mam nadzieję, że Basia nie pozwoli mu długo tęsknić, cierpieć, a może w życiu Kuby pojawi się ktoś zupełnie nowy? ;) Koncert i wystawa był świetnym pomysłem, szkoda, że z tak się zakończył. Chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. :/ Smutne, ale taka jest życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hej Kochana! Twój komentarz- to dokładna analiza mojego posta. W Simach fajne jest to, że czasem oni sami decydują o sobie. Czasem stanie coś niespodziewanego, jak śmierć Natalii i gra sama podpowiada scenariusze. Gra z trojaczkami to czysta katorga! I chociaż, jesli chodzi o umiejętności, to dużo dzieci same, bez pomocy dorosłego, potrafią się podszkolić. To i tak musisz się nimi zająć: dać im jeść, nauczyć korzystać z nocniczka do poz. 2... Masakra! Dlatego też powoli obmyślam swoje zasady dot. maluchów. Bo oczywiście to, co się sprawdza przy jednym dziecku zupełnie się nie sprawdza przy trojaczkach. Historia Vlada - to dopiero początek. Jest tam jeszcze jedna osoba z odc. 126, taka mała podpowiedź. Mila i Adam to moja ulubiona para, która wniesie jeszcze coś do serc innych simów... A Kuba? Kuba musi wykazać się męskością, wyłączyć komputer i stawić czoła rzeczywistości. Niech się chłop ogarnie i trochę powalczy o ukochaną! Pozdrawiam i życzę miłego weekendu:)
UsuńWow! Ile emocji w jednym odcinku! Gratuluję trojaczków, chociaż jak widzę gra z nimi nie jest taka łatwa. Mila i Adam są tacy słodcy :) Vlad chyba u każdego kto robi ten challenge doczekuje potomka xD Takiej nagłej śmierci Natalii chyba nikt się nie spodziewał :( Jestem ciekawa czy Basia da sobie radę. Świetny odcinek, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńhttp://hamster-and-life.blogspot.com/
Dziękuję bardzo:) No tak, trochę się działo... A gra z trojaczkami jest delikatnie ujmując, straszna. Okazuje się, że nic innego nie robisz, tylko zajmujesz się tymi diabełkami. Co do Vlada, to oczywiście jest on super celem do pozyskania hrabiowskich i mrocznych genów. Pozdrawiam i życzę udanych walentynek!
Usuń