piątek, 11 sierpnia 2017

145. ŁUKASZ (63) - Szczenięca Miłość...

Witajcie Kochani po wakacjach (moich)!
Wypoczęta, wygrzana i nieco pogryziona przez dziwne owady, wracam!
Mam nadzieję, że Wy również ładujecie swoje akumulatory w słoneczku i w dobrych nastrojach.
Życząc Wam dużo radosnych wakacyjnych chwil pełnych słonecznych uśmiechów.
 Dzisiaj trochę powspominamy sobie...
***
Dawno, dawno temu...
Tak, gdzieś w 134 odcinku poznaliśmy Lenę.
 >>KLIK<<
No, może nie tyle poznaliśmy, co dowiedzieliśmy się o jej istnieniu w simowym świecie. A to za sprawą Wojtka, który obdarzył ją swoją miłością. Może nieco szczenięcą, ale jednak miłością.
Mały, wrażliwy chłopiec, poznał swoją bratnią duszę. Przynajmniej tak to sobie wtedy tłumaczył. Spędzali ze sobą dużo czasu, rozmawiając o wszystkim i o niczym... Cieszyli się własnym towarzystwem.
 I chociaż  świata wówczas poza sobą nie widzieli:

"życie pisało dla nich zupełnie inny scenariusz..."
Już w liceum wszystko się zmieniło.
Nasz Wojtek, przyszły naukowiec, często przesiadywał w bibliotece lub laboratorium. Skupiał się na nauce, w której dokonywał coraz więcej osiągnięć. 
Inaczej było w przypadku Leny.
Dla niej liczyła się dobra zabawa i otoczenie popularnych w szkole osób. Wojtek nie rozumiał tego, jak Lena, tak inteligentna osoba, może zadawać się z niektórymi z nich. O czym można rozmawiać, z takim choćby Natanielem? On nawet  nie rozróżnia ironii...
Ale Lena tłumaczyła to, że nie każdy musi być alfą i omegą. 
- Liczy się "fun"!
Cokolwiek to znaczyło.
I chociaż  umawiała się czasami z Wojtkiem, np. w kręgielni.



On i tak na końcu lądował samotnie w barze, podczas gdy jego przyjaciółka zabawiała kolejnych przystojniaków. 
Pod koniec szkoły ich drogi całkowicie się rozeszły. Wojtek kontynuował pracę naukowca a Lena rozpoczęła pracę w sklepie rodziców na Promenadzie Magnolii.
***
To właśnie tam, któregoś dnia, poznała jego..
Czarującego, rudowłosego Patryka.
Miał piękne, zielone oczy i rozbrajający uśmiech. Przedstawił się i poprosił o pomoc w wyborze nowej marynarki.
Lena dwoiła się i troiła, pokazując kolejne stroje. Koniec końców Patryk żadnej nie kupił, ale za to zaprosił uroczą panią ekspedientkę na drinka.

I tak znaleźli się na pierwszej randce.









A potem na drugiej...






Pod koniec tygodnia została już oficjalnie jego dziewczyną.
I to właśnie wtedy Patryk zaprosił ją w wakacyjną podróż nad morze.
I chociaż jej mama stanowczo się sprzeciwiała, Lena i tak spakowała swoja walizkę
By wraz ze swoim ukochanym udać się do luksusowego kurortu. Egzotyka miejsca...

wynagrodziła jej fakt, że...












wylądowali we wspólnym pokoju. i to z jednym łóżkiem!

To było dla Leny nieconiezręczne.






Jednak wakacyjna atmosfera.
I dobra zabawa, zmniejszyło jej przykre odczucie skrępowania.
W ciągu dnia Lena i Patryk okupowali baseny. Nic tak nie orzeźwia, jak chłodna woda. Dlatego też po całodniowym pływaniu oboje spokojnie mogli spodziewać się zaniku linii papilarnych.


Wieczory spędzali w barach. Okazało się, że nawet tworzą niezły duet, śpiewając kolejne piosenki karaoke.






Patryk pękał z dumy, że tak to dobrze wszystko urządził. Taniec do rana w dyskotece? Czemu nie, są wakacje!
Po kilku wspólnie spędzonych dniach i nocach, Patryk wciąż zaskakiwał Lenę romantycznymi gestami.

Oboje stawali się sobie coraz bliżsi i ...










bliżsi.










Aż wreszcie nadszedł koniec turnusu.
Lena spakowała swoje rzeczy. Tak bardzo nie chciała wyjeżdżać. Patryk otoczył ją swoim ramieniem zapewniając:
- To były najpiękniejsze wakacje w moim życiu.
Z oddali słychać było klakson taksówki. Czas wracać do domu.
***
Tymczasem, u naszej rodzinki Scott w Windenburgu...
Przy wspólnym stole Emi i Bella jedzą śniadanie.
Jest piątkowy poranek, świeci słońce, ptaszki wesoło śpiewają a nasza Emily ze smutkiem patrzy w najbliższą przyszłość. Wie, że to jest ich ostatnie wspólne śniadanie. 

W ciągu dnia stara się o tym jednak nie myśleć. Zajmuje się Bartkiem i Michałkiem. Obaj zdobywają kolejne umiejętności.







Zatem można upiec jeszcze jeden tort. Dzisiaj będą potrójne urodziny.
Potrójne, bo tak jak Emi przeczuwała, Bella zdobywa szóstkę.

Przy tortach, jak zawsze małe zamieszanie.
Toasty, trąbki i śpiewy.








Ostatni słodki posiłek w tym gronie.
I czas na pożegnanie słonecznego Windenburga.
Bella stara się zapamiętać ten widok. Jej nowym domem będzie mroczne Forgotten Hollow.
Wieczorem na świat przychodzi 63 dziecko naszego wyzwania.
Chłopiec (kolejny) - Łukasz.

Cdn.
Za tydzień zaglądniemy do Leny i wpadniemy z wizytą do Milenki.

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że wakacje się udały. Owady to złoooo. Nie lubię tej całej Leny i jej faceta. Ona nie zasługuje nawet na Wojtka. Jestem ciekawa co ty dalej z naszą Bellą wymyślisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, udały się, dziękuję. Nie byłabym taka sroga dla Leny. Młoda jest i jeszcze sama nie wie czego chce od życia. A z Bellą zobaczymy się za tydzień. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Więc po pierwsze: witaj po wakacjach! Po drugie: mam nadzieję, że wypoczęłaś i masz teraz milion fajnych pomysłów. I po trzecie: jak dobrze, że wspomniałaś o Wojtku i Lenie. Niedawno tak sobie odświeżałam Twoje starsze posty i pomyślałam, że pewnie zapomniałaś o nich. W sumie to był taki wątek dodatkowy. A tu nie! Fajnie, ciekawe co będzie dalej. I co tam się dzieje z naszą Bellą??????? Nie trzymaj nas w takim napięciu. Pozdrawiam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również Cię serdecznie witam! Cieszę się, że jeszcze ktoś pamięta historię Wojtka i Leny. Co do Belli... zapraszam za tydzień! Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń