piątek, 8 czerwca 2018

181. Czarna owca w rodzinie.

Cześć Kochani!
Taaa, ta miniatura mówi sama za siebie...
  Zapraszam Was do kolejnego spotkania z rodzinką Scott. To będzie odcinek, w którym troszkę podkręcam tempo rozgrywki. Skupiłam się na spełnianiu wymogów challenge'u, czyli podwyższaniu ocen i umiejętności dzieci.
   Odwiedzimy naszą pierworodną córkę, Ulę i... odkryjemy, że nie wszystko poszło w jej życiu tak, jak sobie planowała.
   I w końcu będziemy mieli wątpliwą przyjemność bliższego poznania Lidii.
***
Longbourn, dom rodziny Scott
Ostatni odcinek przerwał nam poród. A nasze trojaczki czekały przecież na swój zasłużony tort czekoladowy. W końcu się doczekały i cała trójka przeszła do kolejnej grupy wiekowej.
Robert, Edward i Elinor (wszystkie imiona z "Rozważnej i Romantycznej" Jane Austen) stają się nastolatkami.
Cała rodzina, wraz z zaproszonym tatą trojaczek, zasiadła do stołu. Miłą, spokojną atmosferę zakłóciło wejście do pokoju Lidii. Już od progu narzekała, jak mała dziewczynka:
- Ale jestem głodna! Ludzie, ile można wytrzymać bez jedzenia?
To retoryczne, zbyt głośno wypowiedziane pytanie, pozostawiono bez odpowiedzi. Lidia przyjęła więc, że  musi inaczej zwrócić na siebie uwagę.
   Ciężko usiadła przy stole, zanurzyła widelczyk w miękkim cieście, po czym mlaskając pochłonęła jego zawartość. Mając jeszcze odrobinę ciasta w ustach głośno stwierdziła:
- O matko! Ale słodkie!
Ściągnęła na siebie wzrok wszystkich znajdujących się w pokoju. Udało się!
   Lizzy nie podzielała jej entuzjazmu. Powiedziała oschle:
- W kuchni są kruche ciastka, a w lodówce sałatka i zapiekanka. Możesz się poczęstować.
I nagle przestało Lidii przeszkadzać to, że ciasto jest za słodkie. Zjadła cały kawałek a nawet poprosiła o dokładkę.
Płacz Marii i Julii wyciągnął Lizzy z jadalni. Poszła zająć się maleństwami.
Razem z nią wyszła Elinor. Lizzy uśmiechnęła się do córki, dziękując za pomoc. Nagle drzwi do pokoju dziecięcego otwarły się i weszła Lidia. Głośna, zajęta swoim telefonem oznajmiła:
- Mogę u ciebie przenocować Lizzy? Tata mówił, że mam tu zostać.
Elinor spojrzała na mamę porozumiewawczo. Jeszcze tego brakowało!
- Wyobrażasz sobie? - skarżyła się Lizzy swojej najstarszej córce Uli - Że niby mam mało dzieci? Za mało obowiązków? I co ja mam zrobić? Odmówić?
Ula uśmiechnęła się i zaproponowała:
- A może zabiorę ją do siebie? Przyda mi się pomoc w klinice. 
Lidia entuzjastycznie przyjęła propozycję Uli zapewniając, że kocha zwierzaczki a zwłaszcza kotki i pieski.
Kiedy dziewczyny opuszczały Longbourn, Lizzy miała  niezbyt dobre przeczucia co do tego pomysłu. 
- Patrz pod nogi - upomniała Lidię, która idąc spoglądała wciąż na ekran swojego smartfona.
Ta jednak tylko coś tam pod nosem fuknęła i nie odrywając oczu od ekranu szła w stronę drogi. Tuż za nią szła Ula, pilnując niesforną nastolatkę.
Lizzy wróciła do domu. Posprzątała, zajęła się dziećmi i poszła spać.
Dzień później nasze kochane rudowłose bliźniaki: John i Marianna miały urodzinki.
I tak oto gotowe były do pójścia do szkoły. Co prawda Marianna ma niebyt fajną cechę, leniwa, ale już Lizzy ją dopilnuje, żeby jej się chciało chcieć uczyć.
Zresztą Lizzy pilnowała też nastolatków, żeby się pilnie uczyli i szybko osiągnęli szóstki. To nie tak, że chciała się szybko ich "pozbyć" z domu, po prostu  chciała kontynuować wyzwanie, a my tu mamy Pełną chatę! Bo pamiętajmy, że w kołyskach są jeszcze: Maria i Julia.
***
Kolejny dzień nieco oderwał Lizzy od codziennej rutyny. Zadzwoniła do niej Lily, jej babcia, serdecznie zapraszając wnuczkę do Wierzbowej Zatoczki.
Podobno przyjechał ktoś ważny do Rezydencji i takiej okazji Lizzy nie może przepuścić.
Lizzy przyjechała najszybciej, jak mogła do tego niezwykłego już historycznego domu.
https://thesims4100babychallenge.blogspot.com/2015/10/76-nowy-dom-na-pozegnanie-lata.html
Okazało się, że tym ważnym gościem  jest Maja! Oczywiście tematem numer jeden było zbliżające się wesele Mai i Adama. Jane serdecznie gratulowała szczęścia młodej parze a później zręcznie przeszła na zupełnie inny temat:
- Słyszałaś Maju o Lidii, naszej przyrodniej siostrze?
I tu się zaczęło! 
Padały ciekawe spostrzeżenia na temat i Lidii i jej ojca, który ewidentnie chciał pozbyć się "problemu" z domu, obciążając nim swoją starszą córkę.
- A teraz i wnuczkę - dodała Lizzy - Ula zabrała Lidię do siebie...
- Biedna Ula! - podsumowała sprawę Maja i zapytała - A tak a propos, jak sobie radzi Uleńka z kliniką?
I tutaj zapadła niezręczna cisza. Bo tak naprawdę Ula nic o tej klinice nie wspominała.
Kiedy Lizzy opuszczała rezydencję, Jane zauważyła, że siostra jest strasznie zdenerwowana.
- Elizabeth, co jest?
- Jestem straszna matką! Nie mam pojęcia co takiego dzieje się u mojej córki. Nawet nie byłam u niej w domu! I jeszcze na głowę jej dorzuciłam Lidię.
Jane próbowała ją uspokoić, ale Lizzy już biegła przed siebie. Musi koniecznie zobaczyć się z Ulą! I to teraz.
Dom Uli
  Kiedy Lizzy dotarła do domu Uli, ta akurat wyprowadzała swojego psa na spacer. Spieszyła się, bo za godzinę chciała wrócić do swojej  kliniki weterynaryjnej.
Kiedy Ula zajmowała się Werblem, swoim owczarkiem, do Lizzy zagadnął niejaki Brant.
Zamienili ze sobą kilka słów i...
Tak, wiem, że Brant ma nieco inne preferencje, ale... No właśnie, wszystko da się jakoś przeskoczyć, w tym simowym świecie.
Dom Uli nieco rozczarował Lizzy. Nie wyglądał, jak uroczy domek z bajki. I chociaż Ula nie narzekała, widać było, że nie mieszka się jej tu najlepiej.
Stara, zniszczona podłoga, popękany ściany pełne wilgoci i skromne umeblowanie... Nie tego spodziewała się tu zobaczyć Elizabeth.
A klinika... to  kolejny gwóźdź do trumny.
Małe i mimo wielkich okien, ciemne pomieszczenie ledwo co mieściło niezbędne w pracy weterynarza sprzęty. Ula przygotowywała niezbędne dla funkcjonowania kliniki specyfiki, czas płynął, a do kliniki nie zaglądnął nawet pies z kulawą nogą.
Wieczorem Lizzy zapytała córkę, gdzie to o tej porze podziewa się Lidia. Podobno po szkole miała jej pomagać w klinice. Jednak Ula nie potrafiła odpowiedzieć mamie na to pytanie.
Odpowiedź natomiast przyszła sama, pod osłoną nocy...
Aaa! To tutaj podziewa się nasza czarna owca w rodzinie!
I wszystko jasne.
   Lizzy wraca do domu wściekła. Od razu dzwoni do swojego ojca. Żąda od niego natychmiastowego zabrania Lidii do swojego domu! Czas okiełznać swoją lekkomyślną córkę i uświadomić jej, jak powinna zachowywać się dziewczyna by nie zostać potraktowaną przez innych z pogardą, jak głupia, bezmyślna kokietka!
Mija kolejny dzień. 
Nasze trojaczki nie odrabiają dzisiejszego popołudnia lekcji. Bowiem już nie muszą! Cała trójka przynosi Szósteczki a to oznacza:
Kolejny torcik, kolejna imprezka i
Kolejna wyprowadzka.
Elinor, tak jak i Ula często będzie wracać do rodzinnego domku. Lizzy zawsze będzie mogła liczyć na swoje dzieci.
Kiedy Maria i Julia opuszczają kołyski to właśnie Elinor będzie uczyła je korzystania z nocniczka.
Pewnego popołudnia odwiedza nas Jane.
- Słuchaj Lizzy, rozmawiałam z Adamem o Uli. Okazuje się, że tam gdzie mieszkają, zawód weterynarza jest bardzo pożądany. I jeśli Ula zdecydowałaby się tam pojechać, dostałaby z miejsca pracę i dom.
To była bardzo dobra wiadomość.
Tak dobra, że Lizzy postanowiła pójść dalej... Z naszym wyzwaniem oczywiście!
W tym też celu zadzwoniła do Branta. Wiedziała, że nie będzie to łatwe, jednak...
Od czego mamy te wszystkie szmery bajery za punkty szczęścia życiowego?
I tak nasza Lizzy dosłownie "upolowała" uległość młodego mężczyzny, hi hi.
Z doskonałym, jak widzicie na załączonym obrazku, efektem.
Dobrych wiadomości nigdy dosyć.
Lizzy właśnie zapadała w słodki sen, kiedy zadzwonił telefon. Po drugiej stronie swoim jakże radosnym głosem jej brat Adam poinformował ją, że:
- Lizzy? Jak tam Siostra u ciebie? Słuchaj, już mówiłem Jane, że tutaj potrzebujemy weterynarzy. Dzisiaj otrzymałem super ofertę pracy dla Uli! Jak się zdecyduje od razu to zapraszamy do nas. Do poniedziałku u nas pomieszka a potem zawiozę ją do nowego naprawdę super domu! A i jeszcze się załapie na nasze wesele!
I to się nazywa propozycja nie do odrzucenia!
Oczywiście Ula korzysta z zaproszenia swojego wujka i wyjeżdża na spotkanie nowego życia. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak odnalazła się w nowej rzeczywistości zapraszam Was Kochani na kanał You Tube w niedzielę o godz. 14.00 - TS4 Projekt: Szczęście!
Cdn.







2 komentarze:

  1. Heh...no nieźle. Jak Lizzy się tak obwinia o zwalenie Lidii Uli na głowę to co powie wielce szanowny tatus?
    Ogólnie to dopiero teraz mnie oświeciło, że Adam jest bratem Lizzy. Brawo ja!
    Jestem teraz w trakcie oglądania wesela Mai i po prostu muszę teraz napisać ten komentarz! Śmiechłam przy tym "Chodźcie! Idziemy pić!" Super to powiedziałaś! Wesele śliczne! Tak samo jak wieczór panieński! Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ta Lidia jeszcze nam trochę namiesza. Cieszę się, że podobał Ci się odcinek z weselem. Nasza Ula jest już częścią tamtego projektu i fajnie wzbogaca fabułę. Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń