Dzień dobry Kochani!
Na wstępie chciałabym podziękować Wam za wszystkie ciepłe komentarze po naszym ostatnim spotkaniu.
Zawsze to mówiłam, ale powiem raz jeszcze:
Zawsze to mówiłam, ale powiem raz jeszcze:
Jesteście Wspaniali!
Po ostatnich bardzo emocjonujących naszych spotkaniach, nastał czas spokoju. Ot takie zwykłe simowe dni. Może trochę przy nudnawe...
Jednak mam nadzieję, że i tak z przyjemnością, z kubkiem ciepłej herbatki zajrzycie do naszej rodzinki.
Zapraszam Was serdecznie!
Zapraszam Was serdecznie!
***
Po urodzinach Niny musimy posprzątać dom. Lily właśnie zabrała się do zbierania naczyń, gdy tu nagle wyskakuje komunikat: zaczął się poród!
Na simowy świat, do naszej rozgrywki dołącza Patrycja. - czterdzieste dziecko naszego wyzwania!
Patrycja, to imię jednej z czytelniczek, którą serdecznie pozdrawiam!
Następnego dnia rano, Marta i Sara były wyraźnie podekscytowane. Z dumnie podniesionymi czołami, są niemal pewne, że to własnie dzisiaj wejdą w ich upragniony wiek dorosłości. Inaczej mówiąc szóstki są gwarantowane!
Zaraz po wyjściu dzieci do szkoły i nakarmieniu małej Pati, Lily przygotowuje się do małego remontu werandy.
W końcu wykończona, ale w sumie zadowolona z uzyskanego efektu, zasypia.
Obudziły ją i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, otrzymane rachunki! 82.214$ !!!!!!
Naprawdę??? Mnie też przy okazji podskoczyło ciśnienie!
Dzieci wracają ze szkoły. Bliźniaczki są wyraźnie wkurzone. Nic dziwnego, nie udało im się dostać upragnionych szósteczek...
Lepiej teraz zejść im z drogi!
Lily tak własnie robi.
Jedzie odwiedzić swoją córkę Ninę. Ciekawe co tam u niej, jak czuje się w tym wielkim domu?
Wszystko było ok, tylko...
- Córeczko, strasznie tu ciemno! Oszczędzasz na rachunkach?
I w tym momencie to ja Maja biję się w piersi! Totalnie zakręcona, z lekką sklerozą, zapomniałam włączyć światła w tym domu. Ups!
- Chodźmy lepiej na patio!
Lily zapytała Ninę, czy nie jest samotna. Wtedy Nina odpowiedziała:
- Lubię spokój. Mogę skupić się na fotografii... Ale pomyślałam, że skoro bliźniaczki niedługo dorosną, to może przeprowadzą się tutaj.
- To jest bardzo dobry pomysł, no chyba, że jakimś cudem będą chciały wprowadzić się do ich taty.
Zaraz po powrocie do domu Lily przedstawiła dziewczynom propozycję Niny. Przyjęły ją z zadowoleniem. Lily chciała też dowiedzieć się, jakie mają plany na przyszłość. Czy mają już wybraną jakąś profesję?
- Jesteście bardzo związane z przyrodą, uwielbiacie wodę, może coś związane z łowiectwem?
Dziewczyny milczały, bo miały już w głowach pewien plan, ale do jego realizacji... brakuje im okrągłej sumki simeleonów.
Kolejny dzień, to dzień łowów!
Lily wyprawiła młodzież do szkoły, odwiozła Patrycję do żłobka i udała się do kawiarni w Windenburgu.
Już w drzwiach spotyka niejakiego Wolfganga. Był... a raczej nie był szczególnie miły i czarujący.
Jednak Lily postanawia dać mu szansę.
Usiedli przy stoliku. Lily zadała mu kilka grzecznościowych pytań. Wolfgang coś tam dukał nieskładnie. Rozmowa wyraźnie się nie kleiła. Dlatego też, kiedy Lily poszła odebrać swoją zamówioną kawę i
Wolfgang nagle znika, odczuwa nawet pewną ulgę. Cóż poszuka kogoś innego.
Tak też się stało. Do kawiarni wchodzi Marek Małysz. Lily wita się z nim przyjaźnie i już
rozpoczynają wesołą rozmowę. Marek to zupełnie inny typ sima: inteligentny, uroczy z poczuciem humoru...
Niestety oboje nie mogą liczyć na małe: tete-a-tete, ponieważ
Niczym bumerang wraca Wolfgang. I jakby tego było mało, do kawiarni wchodzi Marcus, ojciec Adasia.
Taksuje wzrokiem Lily i rzuca w jej kierunku garść niewybrednych komplementów.
Ok, wystarczy - myśli Lily i pod pretekstem konieczności zaczerpnięcia świeżego powietrza.
Wywabia Marka na zewnątrz.
Plan może i dobry, tyle tylko, że po chwili dołączył do nich Wolfgang, któremu także zrobiło się strasznie duszno!
Kurczaczki!!!
Czas płynie nieustannie. Lily zauważa, że dochodzi 15.00, godzina powrotu dzieci ze szkoły. Żegna się z panami i biegnie do domu.
Może dzisiaj bliźniaczki dostaną szóstki?
Nieważne, że z kwaśnymi minami. Ważne, że i Martusia i
Sarunia, mają szósteczki! Jej!
Lily bierze telefon i już zaprasza gości na imprezkę!
Po chwili szanowne jubilatki stoją i witają u progu przybywających gości. Ale zaraz, zaraz tam w oddali... Czy to Candy?
Tak! Kurcze, aleś przytyła. Chyba wszystkie resztki z wesela zjadłaś!
Ha, ha...
Nie no oczywiście, jak nic nasza kochana Candy spodziewa się potomka! I nagle zaskoczyłam:Lily zostanie babcią?
Nie mogę jakoś tego sobie wyobrazić...
Zjawia się też oczywiście tata bliźniaczek Kazimierz Kurek. dziewczyny już na początku proszą by po części oficjalnej poświęcił im nieco czasu.
Wszyscy tłoczą się w okolicy stolika z tortem. Sara rozmyśla nad życzeniem a ja... zastygam.
Molly?
Oj, Molly! Ależ ona się postarzała, biedactwo...
A dopiero co:
Rany, ale ten czas szybko mknie...
Marta tylko przez chwilkę wymyśla dla siebie życzenie...
Sto lat dziewczyny!
Po rozkrojeniu torcika i podaniu jedzenia, do mamy podchodzi Ola:
- Mamuś, możemy cię prosić na sekundę?
My, czyli wiadomo: Ola i Iga.
Wychodzą na werandę.
- Mamuś, możemy cię prosić na sekundę?
My, czyli wiadomo: Ola i Iga.
Wychodzą na werandę.
Jednak dziewczyny nie chcą teraz rozmawiać o swoich sprawach, pytają tylko, czy mogą się z mamą spotkać w weekend.
- Oczywiście moje kochane, kiedy tylko chcecie. Czy coś się stało?
- Powiemy ci na naszym spotkaniu, dzisiaj to nie czas ani miejsce na taką rozmowę.
Lily nieco się zmartwiła, uszanowała jednak decyzję córek. Wróciła do gości.
Tymczasem młodsze bliźniaczki opowiadają tacie o swoich planach na najbliższą przyszłość. Na koniec Marta zbiera całą odwagę i prosi w ich imieniu o pożyczkę...
Hm, reakcja Kazimierza była dziwna.
Obiecał, że da dziewczynom potrzebną kwotę pod warunkiem, że sam nie będzie musiał angażować się w ich projekt.
Zanim wyszedł wypisał czek i tyle go widziały!
Szczęśliwe, bo mają już potrzebne środki, omawiają szczegóły realizacji planów. Są podekscytowane i nakręcone:
- To co? Syreni Śpiew?
- Albo... Morska Przygoda?
...
Impreza dobiega końca. Wieczorem zjawia się Marek. A jednak przyszedł!
Lily roztacza nad nim swój czar! Marek jest "ugotowany"!
A następnego dnia rano...
I po chwili obok kołyski stoi taka oto mała czarnowłosa, czarnooka o latynskiej urodzie dziewczynka.
- Oczywiście moje kochane, kiedy tylko chcecie. Czy coś się stało?
- Powiemy ci na naszym spotkaniu, dzisiaj to nie czas ani miejsce na taką rozmowę.
Lily nieco się zmartwiła, uszanowała jednak decyzję córek. Wróciła do gości.
Tymczasem młodsze bliźniaczki opowiadają tacie o swoich planach na najbliższą przyszłość. Na koniec Marta zbiera całą odwagę i prosi w ich imieniu o pożyczkę...
Hm, reakcja Kazimierza była dziwna.
Obiecał, że da dziewczynom potrzebną kwotę pod warunkiem, że sam nie będzie musiał angażować się w ich projekt.
Zanim wyszedł wypisał czek i tyle go widziały!
Szczęśliwe, bo mają już potrzebne środki, omawiają szczegóły realizacji planów. Są podekscytowane i nakręcone:
- To co? Syreni Śpiew?
- Albo... Morska Przygoda?
...
Impreza dobiega końca. Wieczorem zjawia się Marek. A jednak przyszedł!
Lily roztacza nad nim swój czar! Marek jest "ugotowany"!
Nooo...!!!
A następnego dnia rano...
Sara z Martą wstały bardzo wcześnie. Czas się spakować i opuścić rodzinny dom!
Kiedy zaglądają do pokoiku płaczącej Patrycji przychodzi komunikat, że Patrycja ma urodzinki!
- Mamo - woła Sara - Mamo, chodź szybko!
I po chwili obok kołyski stoi taka oto mała czarnowłosa, czarnooka o latynskiej urodzie dziewczynka.
Jest kreatywnym małym łobuzem.
Witaj maleńka, sto lat! Lily tuli Patrycję do siebie i wzdycha... Ach jakie to wspaniałe, mieć dzieci!
Przechodząc obok zdjęcia swoich poprzedniczek uśmiecha się i myśli, że to cudowne być mamą. Jednak tu nie ma przerw, urlopów, mamą się jest 24h/dobę! Ze wszystkimi wspaniałymi ale i smutnymi chwilami. Pomyślała:
W sypialni śpi Kazimierz, muszę zrobić test, być może to tata kolejnego dzidziusia... I ciekawe o czym chcą ze mną porozmawiać Iga i Ola. Zaczynam się coraz bardziej niepokoić! Były takie poważne...
I nie było to jedyne zmartwienie tego ranka!
Dziękuję Wam Kochani za uwagę i do zobaczenia w kolejnym spotkaniu z naszymi bohaterami!
Miłego weekendu!
Od 17.00 siedzę i odświeżam stronę i nagle bum! widzę kolejny post <3 Ależ ten czas szybk leci, Molly jest już seniorką! Ale niestety, młodość nie trwa wiecznie... Candy w ciąży!! Serce z radości wali mi jak oszalałe, haha! Gratulacje dla niej i Jeana. Jak myślisz Maju, co się urodzi? A Patrycja, jaką śliczna dziewczynka :) Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego weekendu ;)
OdpowiedzUsuńszybko* jaka*
UsuńPozdrowionka i dla Ciebie Słoneczko! Jak masz ochotę to proszę zaproponuj imię dla dziewczynki albo chłopczyka, w końcu to Twoja bohaterka. Jeśli nie chcesz tu w komentarzach - napisz na adres mailowy: maikkachallenge@gmail.com
UsuńMiłego weekendu:)
Ojejku, naprawdę? Dziękuję <3 dla chłopca proponuję imię Tedros lub Adrien, a dla dziewczynki Nadia lub Maja <3
UsuńOk, zapisane. Trzymaj się cieplutko:)
UsuńPatrycja jest śliczna i ogólnie wspaniały odcinek. Zauważyłam błąd w zdaniu ,,Sara z Olą wstały bardzo wcześnie.'' Zamiast Oli powinna być Marta. Jestem strasznie ciekawa o czym chciały porozmawiać Iga i Ola- cały tydzień będę czekać w niepewności. Pozdrawiam Iga.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, już poprawiłam. To świadczy o Twoim uważnym czytaniu, gratuluję. Mylą mi się imiona, zwłaszcza teraz gdy mam znowu dwa blogi! Ale z Waszą pomocą - dam radę! W kolejnym odcinku będą też starsze bliźniaczki, więc koniecznie zajrzyj. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)
UsuńMam pytanie czy wiesz o co chodzi? Boję się, że to coś złego, ale mam nadzieję, że nie. Chciałam jeszcze dodać, że nie mogę wysłać narazie dla ciebie tatusia, bo mam straszne problemy z komputerem. Pozdrawiam Iga
UsuńOczywiście, że wiem. Nie martw się wszystko się ułoży. A tatusiem się nie przejmuj, bo wyobraź sobie, że jest taki jeden... sławny, bardzo sławny, którego pozna nasza Lily. Niestety dopiero za 2 tygodnie go poznacie. Trzymaj się cieplutko i pamiętaj, że nie dam zrobić krzywdy naszym Simsikom:)Pa, pa
UsuńJak się cieszę! Ja też nie mogę nic złego im zrobić. Nawet nie mogę dać negatywnej cechy...
UsuńJak zawsze cudny odcinek! Molly jako seniorka nie straciła swojego uroku:) Ciekawe co knują dziewczyny. I te starsze i młodsze. Na koniec gratulacje dla Candy! Całuski dla całej rodziny Scott i dla ciebie Maju. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Martusiu:) No z tymi bliźniaczkami to nigdy nie wiadomo co znowu wymyślą i w tym cały ich urok! A Candy... ach, jak trudno mi sobie wyobrazić ją, jako mamę. Dopiero co była maleńka. Miłego weekendu:)
UsuńŚwietny odcinek! Śliczna rodzinka, ciekawe co planują bliźniaczki. Czekam na wnuczka Lili i jej kolejnego dzidziusia. Patrycja jest cudna <3
OdpowiedzUsuńhttp://myenchantix.blogspot.com/
Witaj na moim blogu! Dziękuję za komentarz i zamieszczony link do Twojego Bloga. Dodałam siebie do obserwujących. Pozdrawiam Cie cieplutko:)
UsuńWcale nie był nudny! Fajny, takie tez musza być. Ten Challenge jest bardzo wymagadzajacy od prowadzących. Te osoby które nie maja wyobraźni szybko rezygnują. Ciekawe co bliźniaczki kombinują?
OdpowiedzUsuńJuż w piątek się dowiesz... Dziękuję za miły komentarz. Rzeczywiście czasami trudno jest wpleść do naszej sagi trochę fabuły dla dodania kolorytu, no ale taki challenge. Idziemy dalej... Pozdrawiam Cię cieplutko:)
Usuń