piątek, 11 listopada 2016

127. Filip (50) - Mała Mila w Wielkim Mieście


Witam Was Kochani serdecznie!

"Nadejszła wiekopomna chwila..." i w naszych simowych domach zapanowała iście wielkomiejska atmosfera.
Nie mogło oczywiście zabraknąć tego akcentu w mojej rozgrywce, dlatego też dzisiaj odwiedzimy San Myshuno. 
Na końcu odcinka zapowiedź konkursu 

Życzę Wam Kochani udanego weekendu i dobrej zabawy!
***

Nasze ostatnie spotkanie zakończyliśmy właśnie w tym momencie.
Emily głośno sapie i wzdycha... Czas na kolejnego dzidziusia w naszym wyzwaniu.


I jest! Rodzi się chłopczyk, nasze 50 dziecko. Challenge doczekał się półmetka!

Filip, tak ma na imię nasz maluszek to uroczy słodziak...

Ciekawe, jak na pojawienie się  bobasa zareaguje Milenka?

A Milenka owszem przywitała się z braciszkiem, zrobiła kilka ochów i achów nad kołyską i... wróciła do swojego pokoju. Tu miała swój świat, to tutaj realizowała swoje pasje.

- Jak tam kochanie, wszystko w porządku? - zapytała córeczkę Emi
- Tak, tylko mam problem... Chciałabym założyć swój blog i nie wiem od czego zacząć?
Emily wzdychnęła głośno.

- Wiesz maleńka, obawiam się, że nie bardzo ci w tym problemie mogę pomoc. Ale jest ktoś, kto doskonale zna się na tych sprawach. Jeszcze dzisiaj zadzwonię po ciocię Oliwię.

- Fajnie, dzięki mamuś. Chyba ktoś puka?

Rzeczywiście ktoś pukał. To Alex!

Nasz gość opowiedział Emily co też wydarzyło się w domu Dolores - Czarnej Wdowy.
- Jestem przekonany, że twój brat był kolejny na liście! To była jakaś masakra!
- Jak dobrze, że tam byłeś... Mój ty bohaterze...

No tak, a dalej to już wiadomo...

***
I tak nadszedł weekend. Emily spodziewa się kolejnego potomka a do Milenki...

Przyjechała Oliwia. Postanowiła zabrać małą do siebie i spędzić z nią nieco czasu.

Milenka była zachwycona. Nigdy dotąd nie wyjeżdżała z domu, nie licząc kilku krótkich wizyt u koleżanek czy wypadów do parku. Dlatego z bijącym mocno serduszkiem przekraczała próg domu Oliwii i Travisa Jr.

- Tu dzisiaj będziesz spać - oznajmiła Oliwia - Mam nadzieję, że będzie ci tu wygodnie.

Mila nie odpowiedziała. Patrzyła w stronę kamery i komputera...

- Ale super! To tutaj nagrywasz swoje projekty, ciociu?

Oliwia uśmiechnęła się:
- To już raczej przeszłość. teraz coraz częściej pisuję do prasy. Zaczęłam też pisać swoją pierwszą powieść. Blogowanie coraz mniej mnie pociąga, ale wszystkiego cię nauczę!

- Te blogi i vlogi były naprawdę dobre - oceniła Milenka - Szkoda, że już nie nagrywasz...
- Wiesz kochanie, niedługo będę prawdziwą seniorką. Potrzebuję więcej spokoju: kominek, ciepła herbatka i mój laptop, albo maszyna do pisania. Kiedyś to zrozumiesz.
- Może... a wujek? Co robi wujek, też przestał nagrywać?
- Nie skarbie, wujek myśli, że wciąż jest nastolatkiem. Ach ci mężczyźni, wieczni chłopcy! Chcesz zobaczyć?

Na piętrze znajdowało się studio, w którym królował Travis.
- Jak świeci się czerwona lampka, to znak, że nie wolno wchodzić. Poczekajmy chwilkę.

 Travis pokazał małej studio i pozwolił jej przetestować swoją nową grę, a właściwie dodatek do gry
- Jestem gameplayerem i czasami mogę dużo wcześniej od innych cieszyć się jakąś nową grą.
- O rany, to nowy dodatek Miejskie życie! Mogę chwilkę pograć?
- Możesz kotku. Wujek ci chętnie pomoże.
- Słyszałam, że teraz będzie nowe miasto! Może kiedyś i ja tam będę mogła pojechać... - rozmarzyła się mała.
Oliwia zaczęła się śmiać:
- To miała być niespodzianka!No dobra, już teraz ci powiem: jutro z samego rana zabieram cię do San Myshuno. Co ty na to?
- Naprawdę? Dzisiaj chyba nie zasnę z tego wszystkiego. Już nie mogę się doczekać.

Mila po całym dniu zasnęła, jak niemowlę. Cały wieczór poznawała tajniki blogowania. Po kolacji nawet nie wie kiedy zasnęła. Śniła o wielkim mieście...

A rano na własne oczy mogła to miasto zobaczyć.

San Myshuno podzielone jest na dzielnice. Każda z nich, zachęcała by ją odwiedzić, różnymi atrakcjami. Dzielnica Artystyczna miała niezwykłą galerię.

To miejsce, w którym nie tylko podziwia się obrazy czy rzeźby, ale w którym można samemu zainspirować się np. muzycznie.

Mila, jak na prawdziwą turystkę przystało, musiała sprawić sobie pamiątkę z wycieczki. Postanowiła kupić szklaną, śnieżną kulę i bańki mydlane.


Później okazało się, że takie kule można też samemu znaleźć i to całkiem za darmo!

Nie bardzo rozumiała na czym polega praca takiego sima w złotym stroju. Na nic nierobieniu? Dziwne, że też mu się nie nudzi tak stać w bezruchu.

Mała zdecydowanie wolała pospacerować

Klimat miasta ją całkowicie oczarował.

W kolejnej dzielnicy trafiły na Pchli Targ. Ciocia wypatrzyła dla siebie nowy fotel i to całkiem, jak twierdziła w okazyjnej cenie!


Ciekawe, czy wujek też będzie tego zdania? - zastanawiała się Mila.


Tutaj wszystko było takie kolorowe i inspirujące. Mała chciała uchwycić każdą ważną chwilę z tej wyprawy. W jej główce rodziły się coraz to nowsze pomysły.

Nawet nie wiadomo kiedy, słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. 
Mila jest trochę zmęczona, ale jak tu nie skorzystać z takiej okazji. Może zaśpiewać w prawdziwym klubie karaoke. 
Dobrze, że ściany są tu dźwiękoszczelne!


W kolejnej dzielnicy Milenka znalazła budkę z owocami i warzywami. Kupiła kilka dla swojej mamusi, do jej wspaniałego ogródka.

Tymczasem czuje, jak w brzuszek jej burczy. Chyba trochę zgłodniała.

Zamówiła sobie dziwne danie, które nie dość, że ciężko było zjeść tymi dziwnymi pałeczkami, to jeszcze:

Było niebezpieczne:
- Ratunku, ja płonę! - darła się mała  wniebogłosy - Pożar, ostre!

Na samo zakończenie wycieczki Oliwia zaplanowała wizytę w prawdziwym klubie, z występami na żywo.

Było już późno. Zza drzwi klubu słychać było dźwięki muzyki.

A w środku spotkały Chucka.
- Tatuś! - ucieszyła się na jego widok Mila.

Dobrze się stało, bo kiedy tylko muzyka nieco przycichła i przybrała spokojniejszy rytm, mała zasnęła.


Chuck zabrał małą do jej domku. Gdzieś między miarowym oddechem i lekkim pochrapywaniem córeczki, usłyszał:
- Och tatusiu, znalazłam już swoje miejsce na ziemi!


Cdn.

Dziękuję wszystkim za uwagę! 

Teraz chciałabym zapowiedzieć konkurs. Wiem, że to dopiero połowa listopada, ale czas tak szybko leci. W przyszłym tygodniu oficjalnie ogłoszę konkurs, w którym możecie zdobyć właśnie ten dodatek
 TS4: Miejskie Życie, w wersji elektronicznej.
Ale już teraz możecie zastanowić się nad tym czego będzie on dotyczył:

Stworzenie krótkiej historii osadzonej w The Sims 4.
Krótki scenariusz, albo krótkie opowiadanie dotyczące któregoś z członków naszego wyzwania.
Nie muszą to być akurat dzieci Emily, ale dobrze żeby to były żyjące simy. Od Oliwii do teraz (pomocne będzie drzewo genealogiczne)
Możecie też stworzyć postać np. z galerii, która w jakiś sposób wejdzie do naszej rodzinki np. jako partner.
Co wymyślicie, to Wasza sprawa.
Nieważne też w jakiej formie to spiszecie: w punktach, opowiadaniem, historyjką, obojętnie.

Konkurs będzie trwać do 30 listopada.
Na Wasze pomysły będę czekać pod adresem: maikkachallenge@gmail.com

W temacie maila podajecie:  KONKURS

Życzę Wam miłego weekendu, buziaki i pozdrówka!




12 komentarzy:

  1. Czytając tego posta miałam wielkiego banana na twarzy :D!
    Ojejku, wzruszyłam się <3. To takie słodkie, że Milenka zamieszkała na trochę u Oliwki! I jak w rzeczywistości pomagała mi obeznać się z blogowaniem ^^. Wszystkie miłe wspomnienia powróciły!
    W skrócie ten post wymiata! Tyle szczęścia w jednej notce :D!
    Konkurs? Super sprawa! Ja dodatek już mam, ale życzę wszystkim powodzenia w zdobyciu go!
    To tyle ♥! Pozdrawiam cieplutko!
    PS Już niedługo przyślę Ci te nieszczęsne stroje ;). Moja poczta chyba nie ogarnia :"D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo je potrzebuje! Chciałabym wszystko zamknąć tzn. następny odcinek na początku tygodnia. Mam bowiem nowy projekt do ogarnięcia i chcę mu poświęcić trochę więcej czasu. Cieszę się, że spodobał Ci sie odcinek, to takie miłe kiedy komuś daję chociaż troszkę radości. Zawsze mam z tyłu głowy taka myśl, że tworzenie bloga - to dzielenie się z innymi radością! Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  2. Jejku jestem zachwycona <3 Tyle miłosciii w jednym poscie <3 Milę mogę chociaż przytulic w simsach :( Cieszę się, że Oliwka pokazała swojej siostrzenicy tajniki blogowania <3 Achhh wycieczka do San Maysuno (czy jak się to pisze) na pewno była super przygodą <3 Ojj Oliwka sprawdziła sie w roli opiekunki <3 Byłaby wzorową mamą <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym myślałam, Oliwia mamą! Może coś zrobimy w tym temacie, jakaś adopcja? Tylko musimy pamiętać, że niedługo stanie się seniorką. Co o tym myślisz?
      Pozdrawiam i ściskam:)

      Usuń
    2. Ojjj byłoby super! <3 No niestety Oliwka za niedługo będzie zmieniać grupę wiekową...a co bys powiedziała na adopcję trochę starszego dziecka? Takie dzieci mają mniejsze szanse na adopcję a Oliwka mogłaby się spełnić jako mama haha :DD Również pozdrawiam!

      Usuń
    3. Ok! Tak zrobimy! To do zobaczenia w nowym odcinku!

      Usuń
    4. Tak sobie pomyslałam że dziewczynka mogłaby się nazywac Lily na czesc naszej poprzedniej simmamy <3 Ale to tylko taki pomysł ;)

      Usuń
    5. Ooo, ale jesteś Kochana! Będzie mała Lily:)

      Usuń
    6. Fajnie by było, gdyby mała Lily była przyjaciółką Milenki :)!

      Usuń
  3. Definitywnie zgadzam się z dziewczynami, odcinek tętni miłością, nie sposób nie skomentować!
    Fajnie, że Oliwka spędziła trochę czasu z siostrzenicą, obu dziewczynom wyszło to na dobre :D Czyżby szykowała nam się młoda blogerka...?
    Uwielbiam patrzeć na San Myshuno! Jest takie kolorowe i pełne przygód do odkrycia... Śnieżne kule górą :D
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pięknie, poetycznie to opisałaś! Pozdrawiam Cię cieplutko:)

      Usuń