Jestem Kochani!
Dziękuję wszystkim za cierpliwość i wszystkie ciepłe słowa, jakie do mnie kierowaliście. Jestem za nie bardzo wdzięczna!Jak widać na załączonym obrazku mój komputer wrócił i działa. Mam mnóstwo pracy i zaległości do nadrobienia, ale to nic...
Ciesze się z moich simowych spotkań z Wami.
Bez dłuższego wprowadzania:
zapraszam do naszej rodzinki Scott!
***
To mniej więcej w tym miejscu i o tej porze skończyłam nasze ostatnie spotkanie. Po weselu Mili:
Taa, wesele było epickie. Obecnie młodzi są w podróży poślubnej.
A w naszej rodzince czas płynie dalej:
Nasze trojaczki poprzynosiły szósteczki i mogły zmienić grupę wiekową.
Ci z Was, którzy obserwują mnie na Instagramie (maikkasim) pewnie już obczaili, jak teraz prezentuje się cała nasza trójka.
Max pragnie zostać gwiazdą sportu, Maja wybitną malarką a Kaja mistrzynią miksologii. Powodzenia!
W tym dniu miała też urodzinki nasza maleńka Bella.
Która cała zwarta i gotowa spakowała już plecak do szkoły.
Życie moich simów w ich cudownej willi w Windenburgu było idealne.
Niestety nie dla mnie!
Każda wizyta na ich parceli doprowadzała mnie do szału. Gra się lagowała, simy zawieszały. Korzystanie z trybu kupowania łączyło się z kilkuminutowymi przerwami na załadowanie obiektów. W końcu nie wytrzymałam i postanowiłam się wyprowadzić. Się i całą rodzinkę, oczywiście!
I tak, wiem, smutek zostaje. Włożyłam w ten dom całe swoje serce...
I nie zdążyłam zagospodarować pokoiku pod schodami...
Ale trudno!
Pobrałam dom z galerii.
Szukałam , szukałam i wreszcie znalazłam. Ponieważ sama nie mam niestety zacięcia budowlanego postawiłam na gotowy dom.
Jednak już samo zagospodarowanie i przerobienie wnętrz... To zupełnie inna sprawa. Chociaż obiecałam sobie ograniczyć mody do minimum, niedługo pewnie zacznie się bardzo różnić od oryginału.
Tymczasem moi simowie muszą zadowolić się tym, co w nim zastali.
Dzieci poszły do szkoły. Emily nakarmiła bliźniaki i zabrała się do gotowania. Wtedy też zadzwonił telefon.
To Kuba dziwnie roztrzęsionym głosem poprosił mamę, żeby do niego wpadła.
- Oczywiście synku, zaraz będę!
Jeszcze nigdy nie widziała Kuby w takim stanie. Trzęsły mu się ręce, mówił nieskładnie. Emi poprosiła, żeby się uspokoił, wziął głęboki oddech i zaczął mówić wszystko od początku.
Po kilkunastu sekundach Kuba zaczął od początku.
Opowiedział cała historię Barbary...
>>KLIK<<
To była smutna historia. Tym tragiczniejsza, że dotyczyła teraz też syna Emily, Kuby. Ręce mu drżały, słowa grzęzły w gardle. Był niczym mały, przestraszony chłopiec.
Emily zaproponowała żeby usiedli na kanapach.
- Wiesz synku... - podsumowała jego opowieść Emi- Ktoś mi kiedyś powiedział: "Nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba je tylko znaleźć. Jak nie drzwiami, to oknem...!" I tak zrobię! Nakłonię Vlada żeby uwolnił Twoją dziewczynę!
- Moją narzeczoną - poprawił ją Kuba
Emily nie zadawała pytań, wstała, pożegnała się i ...
Jeszcze tego samego popołudnia zapukała do drzwi zamku.
Biedna, nie wiedziała, jak wielki popełniła błąd!
Cdn.
Do zobaczenia za tydzień:)
Do zobaczenia za tydzień:)