piątek, 2 września 2016

116. Kocham Cię!


To był ostatni dzień szkolny...

W Wierzbowej Zatoczce zjawia się nowa uczennica Anna Roberts. od przyszłego roku szkolnego zacznie naukę w klasie Mikołaja. I to właśnie on zostaje wskazany przez wychowawcę, jako opiekun nowej koleżanki. Ma jej pokazać szkołę i zapoznać ją z zajęciami pozalekcyjnymi. Dobrze by też było, żeby zapoznała się z realizowanym programem szkolnym, bo wiadomo co szkoła to inne podręczniki, poziom nauki, itp, itd...

Mikołaj po zajęciach zaprasza Anię do siebie, do domu. Chętnie pożyczy zeszyty i notatki nowej koleżance.


Ania zachwycona jest domem Rodziny Scott i dziękuje za zaproszenie. Przez moment oboje poczuli się nieswojo w innym otoczeniu niż szkoła.

Ale tylko na początku. Szybko okazało się, że oboje nadają na tych samych falach.

I mają podobne poczucie humoru. Czytali dowcipy, opowiadali anegdotki ze swojego życia. Nawet nie spostrzegli, że już jest tak późno.
Mikołaj nie chciał żeby Ania już wracała do swojego domu, dlatego też zaprosił ją na domową kolację.

Ania też nie miała ochoty wracać, więc skorzystała z zaproszenia i została.
Ekscytowali się nadchodzącymi wakacjami.


- Tak się cieszę, że nareszcie skończą się te wszystkie sprawdziany, kartkówki... Wypoczynek! Może wybierzemy się razem do kina, albo na pływalnię?

- Oj chyba nie dam rady, jutro rano wyjeżdżam nad morze. A ty gdzie spędzisz wakacje?
Mikołaj smutno wzruszył ramionami

- Znając życie, pewnie tutaj. Nasza rodzina rzadko gdzieś wyjeżdża. U nas wiecznie są małe dzieci i kolejne dzieci i tak w kółko.
- W takim razie spotkamy się dopiero po wakacjach... Zrobiło się strasznie późno, muszę już lecieć do domu!

Mikołaj zaproponował, że odprowadzi Anię do domu, ale grzecznie podziękowała.
- Mój brat po mnie przyjedzie...
- Udanego pobytu nad morzem.
- Dziękuję, przyśle ci kartkę!

Po chwili nadjechał samochód i Ania odjechała. Zrobiło się tak cicho i smutno...

Mikołaj źle spał tej nocy. Nie mógł zapomnieć jej brązowych oczu, dźwięcznego śmiechu i dziwnego uczucia, że jest dla niego, jak ktoś kogo zna od zawsze.

Również Emily źle spała tej nocy. Kilka razy budziła się i zapadała w ten sam sen

W jej śnie panowała noc, ale ona nie bała się ciemności. Mrok rozświetlał blask z  latarni, fale morskie kojąco uspokajały a piasek otulał jej stopy...

Rankiem przy śniadaniu Lily oznajmiła:
- Mam dla was niespodziankę!
Cała trójka popatrzyła na mamę  z zaciekawieniem.
- Zaraz po śniadaniu spakujcie wasze plecaki bo jedziemy na Wyspę Tropikana! Co wy na to?

Chris pozostał niewzruszony, Mikołaj aż pisnął z niedowierzania a Emilka uśmiechnęła się i pomyślała:
"Wiedziałam!"


Witajcie na:
ISLA TROPICANA

Do wynajętego domku dołączyła Candy ze swoją córką Nadią. Lily powiedziała dzieciom, że Nadia i Mikołaj będą się nimi opiekować kiedy ona i Candy pojadą na cały dzień do Hotelu Costa Tropicana.

Ale dzieci nie bardzo to interesowało: mają piasek, słonce, morze...Czegóż można chcieć więcej?


A jednak! Mikołaj, który zwierzył się Nadii podczas podróży ze swoich niespodziewanych uczuć do nowej koleżanki, rozglądał się po okolicy
W końcu Nadia powiedziała:
- Leć, poszukaj ją! Na twoim miejscu zaczęłabym od basenu.


Bingo! Rzeczywiście, to właśnie tam znalazł zaskoczoną jego widokiem Anię.


Teraz to już naprawdę nic mu nie brakowało.


 Spędzili razem cały dzień, ciesząc się urokami lata i siebie samych.
To był naprawdę udany dzień!

Następnego dnia rano:

Tuż po 5.00 Candy budzi Lily:
- Mamo, wstajemy! Musimy już jechać, Antoine na nas czeka.

Tak, to ten dzień! Przyjrzyjcie się naszym starszym paniom. Wkrótce zmienią się nie do poznania!


Hotel Costa Tropicana, oferujący swoje usługi w zakresie Medycyny Estetycznej ale i wszelkich metamorfoz w ramach Centrum urody WENUS - prezentował się równie atrakcyjnie, jak na folderach.

Na progu Hotelu powitał je jeden z najlepszych paryskich stylistów, Antoine. Zaprosił panie do środka.


- Witam panie w świecie bogini Venus. Jesteście gotowe na nowe "ja"?

Tak, były gotowe.

Tymczasem nasze gołąbki, już umówili się na spotkanie w starej kapitańskiej chacie. Chociaż od dawna był to opuszczony budynek,  nadal żył swoim życiem, odwiedzany przez własnie takie pary, jak nasza.

Na pamiątkę zrobili sobie kilka fotek, to zamiast wysyłania sobie pocztówek.
A potem

Mikołaj pochwalił się swoim talentem kulinarnym, przygotowując dla Ani hod doga.
Musiała przyznać, że rzeczywiście był przepyszny.

Po posiłku usiedli na werandzie. Rozkoszując się widokami zamilkli. Właśnie wtedy Mikołaj niezręcznie zaczął:
- Hm, tego... Bo wiesz, tak myślę...
Jego "bystry" tok wypowiedzi przerwała Anka:
- Zrobiło się strasznie zimno, może wejdziemy do środka?

Mikołaj rozpalił w kominku. Usiedli na wygodnej sofie i

...

Przytuleni słuchali trzaskający ogień w kominku. Nie potrzebowali słów, a cisza wcale nie była niezręczna.

Oboje czuli się w swoim towarzystwie tak cudownie, że kiedy nastała noc...

Tak trudno było się rozstać.

Simowe życie jest krótkie, a chwile szczęścia ulotne. Tak bardzo chcieli zatrzymać ten czas.

Który bywa nieubłagany. Mikołaj odprowadzał wzrokiem odchodzącą sylwetkę Ani. I własnie w tej chwili, w tej sekundzie poczuł w sercu ciepłe uczucie miłości:
- Kocham cię - cichutko szepnął. Nikt tego słyszał, ale słowa wypowiedziane i tak mają swoją moc - Tak, kocham cię.

Cdn.

Za tydzień kolejny odcinek naszej rozgrywki, zapraszam!

Pozdrawiam Was Kochani serdecznie, do zobaczenia...

9 komentarzy:

  1. Spotkanie Mikołaja z Anią przerodziło się w romantyczną randkę. :D Isla Tropicana prezentuje się bajecznie <3 Aż chciałoby się tam teraz przebywać, a tutaj szara, szkolna rzeczywistość. :/

    susiets3-creations.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Słoneczko, rozumiem! Szkolna rzeczywistość potrafi nas przynieść. Ale... wiem, że masz super wyobraźnię i potrafisz spojrzeć na wszystko, jak przez różowe okulary. Miłego weekendu:)

      Usuń
  2. Mikołaj i Ania słodko razem wyglądają!;*** Już nie mogę się doczekać metamorfozy! A właściwie dwóch! :D
    Taak... Przeczytałam wszystkie wpisy z Twojego bloga (nareszcie jestem na bieżąco! :D)i chciałabym wyrazić swoją opinię. ;) Według mnie wykonujesz ten challenge najlepiej! Skupiasz się na wyzwaniu, ale nie tylko na samym rodzeniu dzieci. Każdy dzieciaczek ma swoją historię, rodzinę i zachowuje dobre kontakty z rodzeństwem i mamą. Jestem pod wielkim wrażeniem! To ile pracy wkładasz w bloga, naprawdę to widać! A Ty odpisujesz na wszystkie komentarze i jesteś bardzo optymistyczną osóbką ze wspaniałą wyobraźnią! :D Co tu więcej mówić (a właściwie pisać :D)? Zakończę jednym zdaniem : jestem oczarowana Twoim blogiem i zostaję tu na zawsze!;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jeszcze BARDZO lubię, gdy przenosisz się w trójkę.^^

      Usuń
    2. Jejku, bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów! Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do grona moich wspaniałych Czytelników. To taka nasza mała społeczność, w której ja dzielę się swoimi pomysłami a Wy dajecie mi całą masę pozytywnej energii. Trzymaj się cieplutko:)

      Usuń
    3. Postaram się się jeszcze Was zaskoczyć z tym mieszaniem TS4 i TS3:)

      Usuń
    4. Uuu!;D Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnych postów! :D

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tą metamorfozą ;)
    Sama stworzyłaś tą Anię, bo ładna jest xD
    A tak wgl to jak się czyta Antoine? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Anię stworzyłam sama! Antoine - fonet.: Antłan z francuskiego.
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń