Kiedy nasza Maja opuszczała świat The Sims 4 trwało wigilijne spotkanie rodziny Scott. Dla naszej Simmamy był to czas szczególny, ponieważ właśnie tego wieczoru oświadczył się jej Danny. Postanowili też, że zamieszkają razem.
Po pożegnaniu się z Mają, która wróciła do swojego świata z The Sims 3, stało się coś nieoczekiwanego:
Emily zmieniła grupę wiekową!
Nagle złapała się za plecy krzycząc:
- Ooo, moje krzyże!
Co było jasną oznaką nadejścia starości.
Mówią: "Starość nie radość" i coś w tym jest.
A co zrobił nasz kochany Danny?
Danny pobiegł do salonu...
Emi już myślała, że jak nic uciekł od starej kobiety, gdzie pieprz rośnie!
Ale nie.
Danny wstawił świeczki na jednym z ciast, zdmuchnął je i...
również zakosztował smaku bycia seniorem. Teraz i jego łupie w kościach.
Ale czy to nie cudowne?
Kolejne dni, to przede wszystkim opieka nad małymi bliźniaczkami. Bardzo dbałam o ich dobry rozwój. Z pomocą przyszły mi tu cudowne tablety, dzięki którym małe raz, dwa opanowały pewne zdolności.
Kiedy już mogłam odprawić im urodzinki, zrobiło mi się trochę smutno. Nasza przyszła Simmama tak szybko dorasta do swojej roli...
No ale spokojnie, jeszcze musi pokończyć szkoły.
Na urodzinkach nie mogło oczywiście zabraknąć ich taty. Po kolei zdmuchnęły świece i już mogły...
Pakować tornistry do szkoły. Jak widać nasza Elizabeth obdarzona niezwykłą wyobraźnią, uwielbia długie suknie. Często ucieka myślami w dziewiętnastowieczne, romantyczne przygody młodych bohaterek książek i filmów.
Jane jest bardziej prostolinijna, twardo kroczy po ziemi. jest też niezwykle wrażliwa na cierpienie i to dotyczące simów, jak i zwierząt.
Nic więc dziwnego, że najlepszym dla niej prezentem okazał się być zestaw: Młody weterynarz.
Każda z dziewczynek dostała też małą torebeczkę z kartką. Było na niej napisane:
Wszystkiego Najlepszego w dniu urodzin. Spisujcie Wasze ważne w życiu chwile. Oby to były chwile pełne Szczęścia i Spełnionych Marzeń. Maja
Dla Lizzy to był szczególny prezent.
Każda z dziewczynek dostała też w prezencie skrzypce.
Co z uwagi na:
Ogromny zapał muzyczny Elizabeth nie było zbyt dobrym pomysłem.
Zwłaszcza, gdy ogarniał ją nagły przypływ weny twórczej i już z samego rana przebierała się w swoją ulubioną suknię, brała do rąk skrzypce, smyczek i...
Dawała koncert poranny.
Robiąc niezbyt przyjemną pobudkę swoim rzępoleniem. Bo do prawdziwej muzyki była jeszcze daleka droga🙉
I tu powinna raczej przyjąć inne imię... Mary! Jeśli ktoś wtajemniczony wie, po kim ma swoje imię.
Ale na to jeszcze przyjdzie czas...
***
Zarówno Jane, jak i Lizzy uwielbiały swoją najstarszą siostrę. Była dla nich, jak dobra ciotka od zadań specjalnych. Zawsze mogły na nią liczyć. I zwykle. kiedy Milena zjawiała się w ich domu, oznaczało to, że dzieje się coś ważnego.I rzeczywiście. Działo się!
Rozpoczęła się akcja pod kryptonimem: "W poszukiwaniu sukni ślubnej dla Emily"
Pamiętacie, jakie sama Mila miała problemy ze znalezieniem sukni dla siebie?
I tylko determinacja Lily sprawiła, że...
Suknia marzeń się znalazła i Mila mogła poślubić swojego ukochanego w wymarzonej sukni, która wyglądała jakby ją unosiły motyle.
Mila doskonale to pamiętała i dlatego teraz kiedy stały przed witryną sklepu, na niezbyt entuzjastyczne nastawienie swojej mamy:
- Hm, czy ja wiem, córeńko? Te suknie są raczej dla bardzo, bardzo młodych panien. Nie dla seniorek.
Odpowiedziała:
- Być może, ale nie dowiemy się tego, póki nie przymierzysz, nie zobaczysz z bliska... Jeśli tu nie znajdziemy są jeszcze inne sklepy.
I nie to, że Emily źle wyglądała w tych długich, drapowanych sukniach na gorsecie, nie. Ona po prostu nie czuła się ubrana adekwatnie do wieku.
- Sama widzisz. Czuję się, jakbym była przebrana za pannę młodą a nie nią była!
Coś w tym było.
Przez kilka kolejnych dni zaglądały do każdego sklepu oferującego suknie ślubne. I nic!
Nadszedł Sylwester...
Dzień, w którym raczej myśli się o kupieniu szampana i zrobieniu sałatki, albo o ubraniu sukni wieczorowej na sylwestrowy bal.
Jednak u nas akcja "W poszukiwaniu sukni ślubnej dla Emily" wciąż trwała.
- To już chyba ostatni sklep z sukniami - stwierdziła nieco rozgoryczona całą tą sytuacją Mila.
Tak wielkie pokładała nadzieje na to, że to własnie tutaj Emi znajdzie suknię marzeń.
Jednak niestety...
- Nawet na fioletowym manekinie leży lepiej niż na mnie - powiedziała Emi.
- Zatem - podsumowała Mila - pozostaje nam jedynie internet.
Przypomniała sobie z jakiej strony zamówiła jej suknię Lily...
- Musimy tam sprawdzić.
Ale i "tam" nie było nic szczególnego. Emily już miała wyłączyć komputer, kiedy kliknęła na stronę, z której sukienkę miała Maja; TSR i...
- Tak! To jest to! - oznajmiła radośnie i dodała - Sukienka do kolan, idealna dla starszej pani i ten materiał... Marzenie! Tak, taką chcę mieć sukienkę!
Panie zamówiły z z miejsca odpowiedni rozmiar. Emily miała do córki jeszcze jedną prośbę:
- Wiem skarbie, że spieszysz się na sylwestrową imprezę do domu, ale spójrz, Maja zostawiła mi jeszcze trochę blond farby. Pomożesz mi z nałożeniem?
Mila oczywiście pomogła. Wracała do swojego domu z poczuciem dobrze wypełnionej misji.
Danny całe popołudnie spędził ze swoim synem. Kiedy wrócił, w drzwiach domu czekała na niego jakże pięknie wyglądająca narzeczona.
Obsypał ją komplementami, obdarzył bukietem kwiatów i butelką wybornego szampana.
Chociaż akurat tego ostatniego nie brakowało w naszym domu. Emily przygotowała dla nich stół na tarasie.
Spędzili cudowny wieczór przy dźwiękach nieco staromodnej muzyki retro, jedząc wyśmienite specjały przygotowane przez Emily i snując plany na nadchodzącą wspólną przyszłość.
Tuż przed północą Danny otwarł szampana.
Z wybiciem zegara zwiastującym Nowy Rok złożyli sobie życzenia. Chwile później niebo pokryło się jasnymi, różnobarwnymi fajerwerkami.
Podeszli z kieliszkami w dłoniach bliżej zobaczyć fontannę jaskrawych barw.
Danny przytulił swoją ukochaną. Przez chwilę nikt nic nie mówił.
- Jest tak pięknie - przerwała ciszę Emily - Tak idealnie... Szkoda, że nie może tego zobaczyć Maja
Danny kiwnął głową, potwierdził:
- No, rzeczywiście szkoda, że nie widzi.
Ale, czy aby na pewno?
Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i mała Eli będzie kolejną Simmamą! Wydaje mi się czy ma ona takie duże oczy? No i jest brunetką. Myślałam że bedzie jakieś dziecko które odziedziczy kolor włosów po Emilce ale niestety...
Niedługo ślub! Ale się cieszę! Ciekawa jestem jaką sukienkę zamówiła Emi...
Sylwester w Simsach musi być! Ja też urządziłam imprezkę u mojej rodzinki. Wszyscy bawili sie świetnie dopóki jeden nastolatek nie podpalił się petardą... Na szczęście ogień udało sie opanować i nikt nie zginął:) takie mam przygody u rodzinki Serducho;)
Pozdrawiam :*
Dziękuję Kochana! Tobie też życzę wszystkiego co najlepsze. Z tymi włosami to rzeczywiście nie wyszło. jednak patrząc na to ze strony literackiej, to by się zgadzało. Niebawem wszystko się wyjaśni. Co do sukienki Emily, to ma ja na sobie na zdjęciu głównym tego posta. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńKurczę Emily już staruszką? W przefarbowanych włosach na szczęście nadal młodo wygląda. Nie mogę doczekać się jej ślubu <3 PS wznowiłam mojego bloga i jeśli chcesz to możesz zerknąć ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, chętnie zaglądnę. Pozdrawiam Cie serdecznie:)
Usuń