piątek, 20 kwietnia 2018

175. Smutna historia Wikhama w tle kolejnych urodzin...

Słowo od autorki bloga


Witajcie Kochani w moim blogowym zakątku!
Niebawem nastąpi trzecia rocznica istnienia tego bloga. Powoli zbliżamy się do jego zakończenia. Z tego powodu zorganizuję dla Was coś specjalnego. Tymczasem chciałam tu wrzucić kilka słów ode mnie. Przez całą moją przygodę z tym wyzwaniem przewijało się wiele książkowych i filmowych inspiracji. Aktualnie w tle naszej rozgrywki mamy klasykę: "Dumę i Uprzedzenie" Jane Austen. Oczywiście to jedynie moja interpretacja tej książki, którą od zawsze uwielbiam. Ostatnio w mailach otrzymuję "gotowe" scenariusze mojego challenge'u. Niestety odbiegają one od rozpoczętej przeze mnie historii. Proszę więc abym mogła zakończyć swoją historię według swojego pomysłu.
Dla mniej wtajemniczonych w treść przygotuję skrót całej historii.
Tyle w tym temacie!
Zapraszam Was Kochani do kolejnego spotkania z rodzin Bennet, ups, Scott!
***
Tort, który przygotowała Lizzy na szczęście udał się i wraz z gościem specjalnym, tatą Uli mogliśmy zacząć świętować jej urodzinki.
Ula wyrosła na śliczną dziewczynkę. Ma duże, lekko skośne, niebieskie oczy po tatusiu i śliczne usta po mamusi. Pojawia się jej nowa cecha: Miłośnik kotów. Ciekawe, jak to wpłynie na jej plany na przyszłość?
Jedno jest pewne, już mamusia postarała się żeby w jej pokoju nie zabrakło kotków. Co prawda na razie nieprawdziwych, ale cóż, póki co nie ma szans na zwierzęta!
Ula i tak cieszy się z tego co ma. Nowy pokój, zachowany w stylu całej posiadłości, przypadł do jej gustu i przez kilka kolejnych dni najlepiej by z niego nie wychodziła.

Następnego dnia przyszedł komunikat o urodzinach trojaczków.
Maluchy wyskoczyły z kołysek i...

się zaczęło!











Zabawa...











Rozwijanie wyobraźni...











Trochę przytulania do mamusi, której brzuszek ciążowy już nieźle dokuczał...









I fascynacja gadżetami elektronicznymi!
Osobiście nie jestem fanka dawania maluszkom takich urządzeń, jednak tu, w tej rozgrywce, dziękuję za taką pomoc. Dzieci nie dość, ze się sobą zajmują, to jeszcze rozwijają umiejętności!


Ula wraca ze szkoły całkiem szczęśliwa i zadowolona, chociaż nie udało jej się zdobyć nawet piątki!
Uleńko! Kochana, weź się do nauki!

- Tak, tak... - słyszę, jak odpowiada. Po czym zasiada za komputerem i na całe godziny znika w internetowej przestrzeni.
Tak mnie właśnie słuchają te moje simy!
I jeszcze nie wiedzieć czemu założyła swoją najładniejszą sukienkę!



***
Tego samego popołudnia odwiedza nas niespodziewanie: George Wikham!
Elizabeth zupełnie nie wiedziała co o tym sądzić. Nie zapraszała go do siebie, nie zachęcała do kontynuowania tej znajomości...
Zaprosiła gościa do salonu.
Wikham usiadł i nie czekając na podanie herbaty, z niezwykłą intonacja głosu, powiedział:
- Wiem, że zachowałem się niewybaczalnie wyjeżdżając tak bez pożegnania. Przyznaję, kierowały mną pobudki płytkie, materialne. 
Lizzy poprawiła się na swoim fotelu. Wiedziała, że Wikham zaraz zacznie się usprawiedliwiać, obwiniać Darcego za swoją niedolę. Słyszała już jakieś pogłoski na temat ich złej relacji. Choć tak naprawdę nigdy do końca nie słyszała co właściwie się między nimi działo.
Wikham pochylił głowę, obniżył głos:

Byłem synem Zarządcy w posiadłości Pemberley.
Dorastałem tam wraz z Markiem Darcy.
Jego tata był moim ojcem chrzestnym.






Kiedy zmarł mój kochany tata, Stary Pan Darcy zajął się mną, jak własnym synem.









Byłem traktowany, jak członek rodziny. A Mark był mi bliski, jak prawdziwy brat.










Lady Darcy, która zajmowała się małą siostrą Marka  Georgianą, również nie szczędziła mi ciepłego traktowania.

Wysłano mnie i Marka do najlepszej szkoły. A później do Cambridge.




Podczas studiów, przyszła do nas smutna informacja o złym stanie zdrowia Starego Pana Darcy.
To wtedy, na łożu śmierci, w obecności całej rodziny, powiedział:
- George, wiem, że twój ojciec nie zostawił ci żadnego majątku. Pragnę byś został duchownym, wiem, że sam o tym zawsze marzyłeś. Otrzymasz ode mnie prebendę. To bardzo stara i piękna posiadłość. Zapewni ci godne życie...

Po śmierci Starego Pana Darcego wróciliśmy na uczelnię. 
Tuż przed ukończeniem studiów, dotarła do nas wiadomość o śmierci Lady Darcy.
Mark Darcy stał się prawowitym właścicielem Pemberley i prawnym opiekunem swojej wówczas nastoletniej siostry Georgiany.



Niestety tak był zajęty sprawami majątku, że zupełnie o niej zapomniał.
To ja musiałem pocieszać będącą w rozpaczliwej żałobie po mamie Georgianę.
Coś musiało być źle zrozumiane. Jej brat musiał być o coś zazdrosny, bo...

Kiedy po zakończeniu uczelni zgłosiłem się po obiecaną parafię: syn zdecydowanie odmówił wypełnienia woli ojca. A prebenda została przekazana niejakiemu Collinsowi, podopiecznemu Lady Katarzyny De Bourgh.

Musiałem niezwłocznie opuścić Pemberley. 
Zostałem bez domu, bez pieniędzy, bez niczego!







- To straszne! - krzyknęła Lizzy - Nie przypuszczałam, że Mark Darcy jest aż tak zły!

- Trzeba to nagłośnić! Pójść z tym do sądu!








- Nie ma sensu... Przez wzgląd na pamięć Starego Pana Darcy nie zamierzam tego robić. Zapis był nieformalny, zatem prawo nie dawało mi żadnej nadziei.
Wikham wstał. czuł, ze ma już po swojej stronie tę uroczą młodą kobietę...
I kto wie, co by się dalej stało, gdyby nie telefon. Zadzwonił głośno, przywołując Lizzy do rzeczywistości.

Dzwoniła jej siostra Jane, z informacją o Festiwalu Smaku!
Lizzy przeprosiła Wikhama i pojechała do San Myshuno.
Sama nie wiediała co o tym wszystkim sądzić. Potrzebowała nabrać dystansu do całej tej sprawy.




Kolorowy festiwal był cudownym miejscem, pełnym radosnych i przyjaźnie nastawionych simów.

 Poznała tam niezwykle sympatycznego młodego sima, który widząc jej smutek w oczach poprawiał jej nastrój kolejnymi potrawami.







***
Kolejny dzień przyniósł kolejne możliwości:
bliźnięta wypełniły wszystkie potrzebne do zmiany wieku umiejętności, Uleńka zdobyła szóstkę w szkole a Lizzy:
Poinformowała listownie swoją przyjaciółkę Charlottę o terminie rozwiązania i o tym, że niedługo po porodzie będzie mogła zjawić się z wizytą w jej nowym domu.
Lizzy była też ciekawa, jak wygląda parafia będąca powodem tego całego zamieszania między Darcym a Wikhamem.







2 komentarze:

  1. No proszę! Uwielbiam Simsy! Elizabeth zeszła w ciążę jak Ulka była małym dzieckiem a tu staje się nastolatką i Lizzy jeszcze nie urodziła...Ciekawe jak będzie wyglądać. Rodzinka Scott pewnie będzie odwiedzać Maję w San Myshuno, jeśli Ula ma się pojawić na youtube. Nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie pomyślałam, że tylko niektóre postacie pojawią się w Projekcie Szczęście. Ale Ula koniecznie! Niestety kilka moich kochanych Simek już zeszło z simowego świata... Simowy czas rządzi się swoimi prawami i moimi zasadami. Pozdrawiam Cię serdecznie i mam pytanie, czy chcesz może wybrać dla Uli fryzurkę czy jakieś ubranie? Jak tak, wysyłaj linki na : maikkachallenge@gmail.com

      Usuń