sobota, 9 stycznia 2016

91. Iga i Ola ♥ ♥ ♥ CZAS - dla wszystkich płynie jednakowo!

Witajcie Kochani!!!

Tęskniliście chociaż tyciu, tyciu za naszą rodzinką Scott? Ja tak! Dlatego z prawdziwą przyjemnością zapraszam Was do spotkania z Lily i jej dzieciaczkami!



Święta, święta i po ...
Sprzed domu znikają powoli świąteczne dekoracje.

W salonie nie ma już choinki. Pozostało jedynie kilka drobnych, świątecznych dekoracji nad kominkiem.

Jest sobotnie przedpołudnie. Dzieci zajęły się odrabianiem zadań a nasza Lily swoim ogrodem.
Tak na marginesie spójrzcie, ile możemy zarobić na sprzedaży samych winogron.
Niemal 280.000,00 $!

Popołudniu zaglądnęła do nas Molly. Przyszła z zaproszeniem na niedzielny obiadek:
- Tak dawno, już u nas nie byliście! Zabierz dzieci i przyjedź!
- Ok, będziemy w pełnym składzie! - przyjęła zaproszenie Lily

Tak też się stało. Wcześniej jednak, przy śniadaniu dzieci podekscytowane planowały co będą robić po obiedzie:
- Nie zapomnijcie spakować strojów kąpielowych! - przypominała Lily.
Brzuszek naszej Simmamy robi się coraz większy...


Molly wita swoich gości w progu domu:
- No, nareszcie jesteście! Wchodźcie i ściągajcie płaszcze, kurtki. Obiad za godzinkę!


Z gośćmi witają się pozostali domownicy. I nagle zdaję sobie sprawę z tego, jak upływający, w naszym simowym świecie, czas wpływa na naszych bohaterów. Bohaterów, którzy dopiero co rodzili się w naszej rozgrywce.

Przed nami Ron - senior, z twarzą usłaną zmarszczkami. To takie smutne.


A ta starsza pani, to nasza Ginny!

Zaczął się obiad, wszyscy powoli zajmują się jedzeniem.


Do jadalni wchodzi Hermiona, Tak, czas jest może okrutny, ale sprawiedliwy: dla wszystkich płynie jednakowo!

A po obiedzie, tak jak wcześniej zapowiedziały, dzieciaki dają nura do basenu! To była prawdziwa frajda dla wszystkich!

Molly niemal z zazdrością głaszcze siostrę po brzuszku.
- Rany, siostra, ty to masz zdrowie!
- Kiedyś też pewnie będziesz mamą! - stwierdza Lily
- Pożyjemy, zobaczymy!
I tak w rodzinnej atmosferze upłynęła nam niedziela. A w poniedziałek:


Dzieci postanowiły osłodzić sobie fakt zakończenia ferii świątecznych - zjadając na śniadanie ciasteczka czekoladowe!
Kiedy wychodzili do szkoły burczeli coś o niesprawiedliwości i o tym, że nie cierpią szkoły. Jak to zwykle bywa w poniedziałkowe poranki.


A potem, w naszym domu miało miejsce dziwne zdarzenie. Otóż w pewnym momencie, przez nasz dom, niejako skracając sobie drogę, przeszedł jak gdyby nigdy nic, pan listonosz. Wyobrażacie sobie taką sytuację, w której przez wasz pokój, ni z tego ni z owego, przechodzi listonosz, bo  tak!


A kiedy już doszedł do naszej skrzynki, zostawił w niej rachunki na ponad 36.000$ Dlaczego te rachunki tak rosną?


A popołudniu - czas na urodziny!


I to podwójne!
Brawo dzieci, czas na...
Imprezkę! Lista gości - dłuuuga!


Goście powoli przybywają.


A w tym, ten najważniejszy, dla naszego Willa - Ariana.


Nie mogło oczywiście zabraknąć taty Candy - Romea.


Oraz Hardina, ojca Willa.
- To jak synu? Dzisiaj czekam na ciebie w swoim domu, przygotowałem dla ciebie pokój. Nie ma w nim samochodów rodem z Formuły 1, mam jednak nadzieję, że sprosta twoim oczekiwaniom.
- Czas chyba wyrosnąć z dziecięcych marzeń!


Ale nie warto rezygnować z innych marzeń! Ciekawe o jakim teraz myśli nasz już niemal dorosły William!


Candy podeszła zdecydowanym krokiem do tortu i szybko oraz skutecznie zdmuchnęła wszystkie, jednym konkretnym dmuchnięciem. No i to mi się podoba. Ta dziewczyna wie, czego chce od życia!


Candy.
Tak, jest szczuplutka i krucha niczym porcelanowa laleczka. Jednak ma silną osobowość, chociaż być może nie do końca sama sobie z tego zdaje sprawę. Los wybrał dla niej aspirację związaną z gotowaniem. Ciekawe, jak poradzi sobie z takim wyzwaniem. Co ja tu piszę, oczywiście, że sobie poradzi, najwyżej ugasimy kilka pożarów!

Trzeba przyznać, że goście nam dopisali. Wszyscy bawili się doskonale.



Po imprezie Lily usłyszała, jak Arts proponuje Molly, że odprowadzi ją do domu... No, no!

Tego wieczoru, pierworodny syn Lily opuszcza jej gniazdo.

Przeprowadza się do swojego taty, do Newcrest.
Lily nieco posmutniała, ale takie są koleje losu.

A kochana Candy, zajęła się sprzątaniem po gościach. Lily ładnie jej podziękowała i dodała:
- Kotku, zostaw to, masz jutro szkołę. Musisz wypocząć! Zamówię na jutro pomoc domową. Tak jednorazowo, żeby ogarnęła nasz cały dom.


To była dla Lily ciężka noc a wraz ze wschodem słoneczka zaczyna się poród.


Na świecie pojawiają się dwie maleńkie istotki: bliźniaczki!!! Jej, nareszcie!
Postanowiłam nadać im imiona moich dwóch czytelniczek, które z tego miejsca serdecznie pozdrawiam :)

Tak, mam kolejną listę imion, które w miarę możliwości będę oczywiście realizować.


Lily zmęczona, ale jakże szczęśliwa odbiera telefon. Zaskoczona, kto o tak wczesnej porze może dzwonić?


- Cześć Lily, tu Molly!
A, no jasne!
- Hallo, Lily? Słyszysz mnie?
- Tak, słyszę. Co tam u ciebie?
- Nie zgadniesz! Wiesz, ja dopiero teraz wracam do domu! W ogóle nie spałam!
To całkiem tak, jak ja - pomyślała Lily, ale nie mówiła o tym. Zapytała:
- Nie? To co robiłaś?
I Molly zaczęła swoją opowieść:

Po imprezie, Arts zaprosił mnie do siebie. Chciał pokazać mi swój dom. Od razu zaznaczył, że brakuje w nim kobiecej ręki i liczy na moje sugestie, co do wystroju. Był strasznie zestresowany.

Zaproponował mi herbatę. A ja korzystając z chwili, kiedy zajął się jej parzeniem, rzuciłam okiem we własne odbicie w lustrze. I wiesz co? Pasowałam tam doskonale!

Kiedy usiedliśmy, a ja zapewniłam Artsa, że dom jest naprawdę w porządku, on zaproponował:
- W takim razie, nie pozostaje nam już nic innego, jak dobra zabawa. Zapraszam cię do dyskoteki!

I pojechaliśmy! Na początku byłam trochę spięta, ale potem:

Potem to już szalałam na całego. W końcu zmęczeni i spragnieni udaliśmy się w stronę barku. Tam, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu.

Natknęliśmy się na George'a.
Lili, on już jest siwiuteńkim dziadkiem! Czas dopadł i jego! I wiesz co? Prawił słodkie komplementy, bynajmniej nie swojej żonce, a młodej, pewnie przypadkowo spotkanej dziewczynie.

Arts nieco zaniepokoił się, jak zareaguję na to spotkanie, a ja tylko cicho powiedziałam:
- Tak sobie myślę, jakież to szczęście mnie spotkało. To mogłam być ja. To ja mogłam być żoną tego człowieka. Szkoda mi jej, pewnie czeka na niego w domu. Jak to dobrze, że to nie ja.

Wróciliśmy na parkiet a ja niesiona radością życia, dałam niezły , taneczny popis!

- Och Lily, to była cudowna noc. Wracam do domu i kładę się spać. Pewnie prześpię całą dobę! A co u ciebie?

- U mnie, w sumie nic nowego. No może tylko tyle, że kiedy ty dawałaś taneczne popisy, ja urodziłam dwie maleńkie istotki, bliźniaczki!

Cdn.

14 komentarzy:

  1. Jej, stęskniłam się za rodzinką Scott. Candy - wykapana ja! Jak słodko, że Lily urodziła bliźniaczki :) Molly, zgadzam się z Tobą, George jest okropny! Dobrze, że to nie Ciebie spotkał ten los. Chociaż i tak współczuję jego żonie. Aspiracja Candy pasuje, bo kocham gotować! ;) Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się doskonale złożyło! Odcinki, jak już wspominałam będą co tydzień. Przykro mi z tego powodu, że tak rzadko, ale niestety nie dam rady pogodzić wszystkich obowiązków. Nawet, gdy są to takie miłe "obowiązki", jak Simy! Ściskam serdecznie:)

      Usuń
    2. Nic nie szkodzi, dla mnie odcinki mogą być co miesiąc, ja i tak będę szczęśliwa. Doceniam Twoją pracę, trud i to, że w ogóle Ci się chce! Prawie 100 odcinków, a jeszcze nie upadłaś. Szanuję i podziwiam. Zdrowia i odpoczynku ;*

      Usuń
    3. Dziękuję! Jesteś moim duchowym wsparciem:) Fajnie, że mam takie cudowne Czytelniczki!!!

      Usuń
    4. To ja dziękuję, Maju, że jesteś ;*

      Usuń
  2. Bardzo się stęskniłam za rodzinką Scott, a tobie bardzo dziękuje za nazwanie dziewczynki moim imieniem.
    Iga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym żeby Iga była ciemną blondynką z niebieskimi oczami...

      Usuń
    2. Postaram się, żeby chociaż odrobinkę przypominała "Oryginał". Pozdrawiam i zapraszam do kolejnego odcinka, w piątek o 17.00! Pa pa!

      Usuń
    3. Nie musi być idealnie taka sama ale na pewno wyjdzie ci ślicznie;)

      Usuń
  3. Dziękuje ci maju za nazwanie jednej dziewczynki moim imieniem.Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co Oluniu, to prawdziwa przyjemność wprowadzać do rozgrywki imiona moich Kochanych Czytelniczek! Miłego dnia i ciepłe pozdrowionka:)

      Usuń
    2. Czy dałabyś radę napisać mi jakieś konkretne informacje na temat tego programu którym robisz i obrabiasz zdjęcia? Była bym bardzo wdzięczna. <3

      Usuń
  4. A odcineczek superowy! Bliźniaczki to na pewno będą urocze dziewczynki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Teraz kilka informacji o robionych zdjęciach:
      1. Screeny (zdjęcia) z gry robię przy pomocy programu FRAPS - co prawda program ten nieco obciąża grę, jednak robi duże i doskonałej jakości zdjęcia.
      2. Każde ze zdjęć jest obrabiane przy pomocy programu PhotoShop CS5. W programie tym po obrobieniu (wyjaśnienie, wyostrzenie) "obcinam" (zaokrąglam) rogi fotek i konwertuję je do mniejszym rozmiarów (1200x720px)
      Każde zdjęcie wymaga choćby maleńkiej korekty, dlatego też przygotowanie 1 odcinka trwa tak długo. Mam nadzieję, że wyczerpująco odpowiedziałam na Twoje pytanie. Pozdrawiam:)

      Usuń