czwartek, 26 maja 2016

Dzień Mamy

Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Mamy!
❤️❤️❤️
Dla naszej Simmamy i wszystkich Mam na Świecie!

Witajcie Kochani
to będzie cudowny dzień dla naszej Lily, bo czy jest coś, dla kochającej mamy, piękniejszego 
od szczęścia jej dzieci? 

Na horyzoncie pojawi się też ON, który nareszcie wyzna jej...

***

Ostatni odcinek zakończyliśmy informacją o narodzinach Mikołaja.
Jednak cofnijmy się nieco, do godz. 15.00 tego dnia, kiedy to nasza Mia przynosi ze szkoły "6"!

 Lily piecze dla córeczki tort czekoladowy, chociaż sama nie bardzo ma na niego ochotę. To wszystko przez te mdłości...

Teraz czas na zaproszenie taty!
- Hallo, tata? Tu Mia! Pamiętasz, co obiecałeś mi w moje poprzednie urodziny? Aha, aha! No to czekam!
Mia odłożyła telefon.
- Zaraz przyjedzie! Idę się przebrać.

I rzeczywiście wkrótce zjawił się, jak zawsze elegancki Leonardo DiCaprio. 

Złożył córeczce życzenia urodzinowe i poszedł przywitać się z Lily.

Był pozytywnie zaskoczony metamorfozą, jakiej poddała się nasza Simmama:
- Wyglądasz olśniewająco! Jak miło mi cię widzieć!

Lily promieniała. Czuła się i wyglądała wspaniale.
A może sprawiała to, jego obecność?

Sto Lat Mia!

Tort był przepyszny, nawet Lily spróbowała kawałeczek. W czasie deseru Leo zapytał o to, jakie plany ma Mia i czy nie zechciałaby z nim zamieszkać.
Solenizantka zgodziła się z prawdziwą radością i jak tylko wstała od stołu, pobiegła się spakować.

Tymczasem Leo poprosił Lily o rozmowę w cztery oczy...
Był dziwnie spokojny, skupiony... Słowa gdzieś uwięzły mu w gardle. Nagle odchrząknął, przełknął ślinę by wreszcie powiedzieć, że...




Ale nic z tego. Lily nagle zerwała się i pobiegła do szpitala. 
Zaczął się poród.















Na świat przychodzi Mikołaj.


Mia przeprowadza się do domu Leo, do Newcrest. Ale nie opuszcza nas na dobre, wciąż jest częstym gościem w naszym domu.

Proponuje nawet mamie swoją pomoc:
- Zajmę się maluchami mamo, a ty możesz się spokojnie bawić na weselu Oli i Igi.
- Tak? A ty nie pójdziesz?
- Mamo, wiesz, że takie imprezy są nie dla mnie. To zresztą będzie kameralna impreza, dziewczynki i tak zostaną w domu. Chętnie się nimi zajmę.
- Dziękuję córeczko.

Następnego dnia Lily udała się w swojej nowej sukni do Portu. Tam też urządzone było podwójne wesele naszych bliźniaczek, które wraz z narzeczonymi czekały na zaproszonych gości.

Za suknie, makijaż i fryzury odpowiadała Oliwka. Sama też prezentowała się wspaniale.

Jako pierwsi ślubowali sobie Ola i David. Oboje przejęci, nieco stremowani wyglądali, jak bohaterowie przedwojennego romansu.

Później pod łukiem stanęli: Billy i Iga. Po tej parze nie było widać żadnego skrępowania. Wymieniali się obrączkami, głośno i wyraźnie podkreślając swoje niepohamowane temperamenty. O nich śmiało by można powiedzieć, że są jak para latynoskich kochanków.

Iga, jako pierwsza chwyciła nóż i jednym cieciem pokroiła tort, w rytm melodii wygranej jej przez chłopców na trąbkach. To było szalone wesele!

Oczywiście nie mogło zabraknąć spotkania z rodzinką przy stole, wspólnych rozmów, dowcipów. To Lily ceniła sobie najbardziej.

Bawiła się doskonale...

Pogratulowała Patrycji urządzenia tak niezwykłej imprezy. 
Patrycja odpowiedzialna była również za rejs, podróż poślubną naszych świeżo poślubionych bliźniaków.

W który wypłynęli zaraz po imprezie.

- Oj dziewczyny, super się dzisiaj spisałyście! Jestem z was taka dumna! Jestem wykończona, lecę do domu...

- Tak, jedź koniecznie do domku. I pamiętaj mamusiu, że wszyscy cię bardzo kochamy! Bardzo!
To było trochę dziwne, bo zwykle dziewczyny nie są aż tak wylewne. Przynajmniej nie tak zbiorowo. Ach, chyba wszyscy już jesteśmy zmęczeni...

Ktoś podszedł i zapytał o statek. Oliwia odpowiedziała:
- Już godzinę temu odpłynął!
Coś jeszcze wyjaśniała, ale Lily już nie słyszała. Przechodziła przez ulicę... kiedy zobaczyła

Stojącą na przystanku postać.


To Leo!
- Co ty tutaj robisz? - zapytała go Lily - Przecież miałeś być już w drodze na plan filmowy.
- Chciałem, musiałem z tobą porozmawiać. Nie chciałem ci psuć tej imprezy, więc czekałem... Możemy usiąść?
- Tak, oczywiście.

Lily nie miała pojęcia o czym tez chce z nią porozmawiać.
- Z Mią wszystko w porządku? - wypaliła
- Tak spokojnie. Jest u ciebie, pilnuje dzieci. Zajrzałem do nich w drodze do portu. Nie o tym...

Kiedy usiedli Leo tym razem zdecydowanym, męskim głosem zaczął:
- Wiesz, że jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym? Najważniejszym...
- Taaa- przerwała mu Lily z uśmieszkiem w kąciku ust - Leo, dla ciebie najważniejsza jest twoja kariera!

Ale on nie dał zbić się z tropu

- Lily, otóż moja droga, mylisz się. Ty jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię!
Lily spuściła głowę, zupełnie nie wiedziała co ma odpowiedzieć.
Leo delikatnie przytulił ją i powiedział
- Wiem, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że masz swoją misję, swoje wyzwanie, ale...

- Kochana, kiedyś się w końcu skończy to szaleństwo z porodami. Prawda? I wtedy chce być przy tobie. Tylko czy ty, czy ty zechcesz?

- Zechcę! Będę przy tobie, jak tylko moja misja się skończy. Obiecuję.
- No to jesteśmy umówieni - podsumował swoje wyzwanie Leo - bardzo się cieszę
- I ja kochanie.

- Pa skarbie, nie mówię żegnaj, mówię: do widzenia!
- Do widzenia Leo, uważaj na siebie.
I wracali: Leo na plan filmowy a 

Lily do domu.

Ledwo przekroczyła próg swojej willi, już z salonu wychodzi uśmiechnięta Mia:
- Dobrze się bawiłaś?
- Tak, było cudownie!
- A potem?
- To znaczy? - i nagle zrozumiała, że Leo musiał z córką rozmawiać na temat ich wspólnego życia, kiedyś tam... - Potem też!
Zaczęły się śmiać. Lily weszła do salonu i stanęła, jak wryta

- O matko! A co tu się stało?
Pokój tonął w kwiatach i prezentach. Lily przyszło przez myśl, że to może Leo... ale kiedy odwróciła się, zobaczyła jak Mia trzyma bukiet kwiatów i woła

- Sto lat mamusiu, to kwiaty z okazji twojego święta! Dziewczyny ci nie mówiły? Te są ode mnie a reszta od wszystkich twoich dzieci. Chyba nie myślałaś, że zapomnieliśmy?



Lily łzy napłynęły do oczu
- Ja, ja zapomniałam, że to dzisiaj był dzień Mamy. Tak się skupiłam na weselu... Pewnie dlatego dziewczyny były takie kochane, chciały żebym już była w domu!

- Tak bardzo dziękuję, dziękuję za wszystko. Mam naprawdę cudowne dzieci!
- Nie mamusiu, to ty jesteś najcudowniejszą mamą na świecie!

Wszystkim najcudowniejszym Mamom na Świecie 
składam moc życzeń!







piątek, 20 maja 2016

110. Mikołaj (46) Czas na zmiany - Metamorfoza Simmamy.






Cześć Słoneczka ☼☼☼

Jak tam u Was, wszystko w porządku? Mam nadzieję!

Maj co prawda trochę chłodny, ale już odkrył uroki wiosny: ziemia się zazieleniła i ukwieciła. Pościągaliśmy zimowe kurtki i jakoś tak weselej się zrobiło. Niektórzy już planują wakacje...

Nadszedł czas zmian: robimy wiosenne porządki, wymieniamy garderobę. Nasza Lily też doczekała się zmiany, a wszystko to za sprawą Oliwki.

Ale po kolei:



Po urodzinowej imprezie nasza Lily pospała sobie nieco dłużej niż zwykle. Ale bez przesady, bo płaczące bliźniaczki nie dały pospać do południa.


Kiedy poszła się nimi zająć zerknęłam na ich drzewo genealogiczne i tu niespodzianka! Ich tata zniknął z simowego świata i nie ma po nim nawet śladu. Ciekawe dlaczego? Czy Wy też mieliście kiedyś taki przypadek?


Tego poranka Lily miała zobaczyć się ze swoimi córkami: Olą i Igą. Zdziwił ją adres, pod którym miały się zobaczyć. Czyżby wróciły do domu w Windenburgu?




Adres ten sam, ale dom... To był zupełnie inna bajka!




W środku czekało ją kolejne zaskoczenie:


Billy i Dawid byli astronautami. Właśnie wybierali się do pracy.





Lukas wyjaśnił Lily, że jego synowie bardzo się zmienili. Zrozumieli, że jeśli chcą ułożyć sobie życie, muszą wziąć się w garść. Podjęli prace, w której szybko osiągnęli niemal szczyt kariery. Zarabiają dobrze, więc wybudowali nowy, przestronny dom. W końcu postanowili odzyskać swoje ukochane. Oświadczyli się i... zostali przyjęci!



- Chwila, chwila! - krzyknęła Lily - Jak to przyjęci? Przecież dopiero co się rozstaliście! To znaczy, że wychodzicie...




- Za mąż? - cicho dopowiedziała łamiącym się głosikiem Ola

Iga była bardziej odważna:

- Nie martw się mamo. wszystko będzie dobrze. To zupełnie inni chłopcy. Właściwie to mężczyźni. Chodź tu, wszystko ci opowiemy.





- Po pierwsze, musisz mamuś wiedzieć, że łatwo nasi panowie nie mieli... - zaczęła już nieco uspokojona Ola

- Oj nie mieli.- potwierdziła Iga - Musieli się naprawdę ostro napracować, postarać żebyśmy chociaż zechciały z nimi porozmawiać.


Lily wysłuchała opowieści córek i na koniec wizyty wzniosła toast za ich szczęście na nowej drodze życia.




Kiedy wróciła do domu wyskoczył komunikat o urodzinach najmłodszych bliźniaczek: Leny I Stelli.




Nasze małe Kosmitki stały się prawdziwymi geniuszkami!




Ciekawe co też genialnego wymyślą nasze kolorowo włose dziewczynki.


I znów moja gra dostarczyła mi chwilę grozy:

nasze starsze dziewczyny wróciły ze szkoły, ale dla gry one wciąż tam jeszcze były. Nie pomagały resety simów. W końcu zrestartowałam grę i mimo, że pasek ocen Oliwki wskazywał na najwyższą ocenę - Oliwia miała tylko piątkę.

W tym dniu jedyną szóstkę przyniosła Mia.

Ale nasza Oliwia nie za bardzo się tym przejęła, ponieważ miała plan...



- Cześć mamo, gotowa na niespodziankę?

- Yyy... a co masz córeńko w tej torbie?

- No właśnie niespodziankę. Czas na zmiany? Na metamorfozę mamy!




- Coś ze mną nie tak? - zapytała nieco speszona Lily. Oliwia uśmiechnęła się

- No co ty! Jesteś super! Ale będziesz jeszcze bardziej superaśna!

- Jest taki wyraz?

- Oj mamuś, nie czepiamy się słówek. Siadaj, zaczniemy od włosów.


Po godzinie Lily była gotowa:




- I jak?

- No, muszę przyznać... Nieźle ci to córeczko wyszło!

- Nieźle? Przyznaj, że teraz wyglądasz na 10 dni młodszą!




A jak Wam podoba się nowy image naszej Simmamy?




Nowa, lepsza Lily - odprawia urodzinki naszej Mii.


Teraz tak wygląda nasza:





Zwyczajna, a jednak niezwykła, nastolatka Mia.




Mia bardzo chciała żeby na jej urodzinach pojawił się tata. Ale Leo, czyli Leonardo DiCaprio własnie kręci kolejny film:

- Tata nie chciał mówić szczegółów, ale to film o byłym prezydencie USA! Obiecał, że na kolejnych moich urodzinach będzie na 100%, nawet jakby musiał przerwać zdjęcia!


Mia doskonale rozumiała tatę, filmy - to jego świat.




Tak, jak jej światem są opowiadania i wróżkowe klimaty. Ach... wzdychała przenosząc się w swój piękny, wyimaginowany raj.




Następnego ranka było jasne, że Oliwia tym razem musi zdobyć szóstkę! Było to powiązane z wyprawieniem urodzin, przejściem w wiek dorosłej i ... przeprowadzką.


Zatem to byłby ostatni dzień w tym domu, w tym studiu. Oliwia zasiadła przed kamerą i powiedziała:

- Kochani, to ostatni odcinek przed przerwą w nagrywaniu związaną z przeprowadzką. Zastanawiałam się, jakim zagadnieniem powinnam się zająć. I odpowiadając na Wasze komentarze i prośby będzie to test. Test najgorętszego, pożądanego produktu do ust!




Test: Kylie Jenner Lip Kit!

Teraz pomaluję nim usta a po powrocie ze szkoły pokażę Wam jak zachował się na nich ten cud produkt!





Po powrocie ze szkoły nasza Oliwka rzeczywiście przyniosła szóstkę i zrobiła sobie zdjęcie ust. Od razu pobiegła do swojego studia.




- No moi kochani, jestem! Wróciłam i ... sama nie wiem co mam powiedzieć. Ta szminka to żaden cud, szkoda moich simelonów! Następnym razem wybiorę Colorpop Ultra Matte albo Golden Rose. I tyle w temacie ust. Jeśli chodzi o mój kanał, to na jakiś czas znikam z ekranów Waszych komputerów, ale nie martwcie się to jeszcze nie koniec! Zamelduję się, jak tylko się urządzę. Dziękuję Wam za uwagę, trzymajcie się cieplutko, pa pa...





Ledwo zdążyła powiedzieć pa pa, do studia weszła Lily z różowym tortem, śpiewając:Sto Lat! Oliwka pochyliła się nad tortem i wypowiedziała szeptem życzenie. To było ostatnie ujęcie jej kamery.





Na tort załapała się też nasza wnusia Nadia, która przyszła z wizytą do babci.

Nadszedł czas pożegnania.




Zanim jednak Oliwia opuściła dom, poprosiła Natkę do studia:

- Teraz moja kochana, to będzie twoje studio!

- Naprawdę?

- Tak, zostawiam ci większość rzeczy. Ja kupię sobie nowe. Cieszysz się?

- Bardzo, a będę mogła powiesić tu swoje obrazy?

- Oczywiście, to teraz twój pokój! Te obrazy, które wiszą, mama wyśle mi pocztą!





Późnym popołudniem Oliwia rusza w swoje dorosłe życie.




Które rozpocznie w domu Niny i Adama. Nie wiedziała wówczas jeszcze, że to dopiero przystanek przed jej inną wielką zmianą w życiu. Kiedy to na horyzoncie pojawi się ...





W kolejnym dniu, kolejna niespodzianka! I znów urodziny?

Ludzie, powoli! Nie nadążam już z tymi tortami, przeprowadzkami!


Tak, nasza Mia ekspresowo dostaje szóstkę. A szóstka oznacza urodziny, a jak urodziny to wizyta jej taty. 



>>klik na foto<<  po wspomnienie

Pamiętacie złamane serduszko Lily, kiedy Leo wyjeżdżał na swój plan filmowy? Aż boję się, jak przebiegnie jego wizyta w naszym domu tym razem?

Ale o tym dowiedzie się w kolejnym odcinku...






Jak i kolejnym naszym maluszku w wyzwaniu. Nareszcie chłopiec! Ma na imię Mikołaj i jest 46 dzieckiem naszego wyzwania!




Do zobaczenia!

Miłego weekendu:)



Kolejny odcinek wyjątkowo będzie publikowany w czwartek 26 maja!