Witam Was Kochani cieplutko na moim blogu!
Tym razem nietypowo, bo we wtorkowe popołudnie, no ale przecież nie mamy wpływu na to, w jaki dzień tygodnia przypadnie nam jakieś święto.
Nie mogę uwierzyć, że to już trzecie halloween na moim blogu. Trzeci raz wyciągamy świąteczne, halloweenowe dekoracje i urządzamy imprezę. Tym razem odbędzie się ona w jakże klimatycznym i doskonale pasującym do okazji Forgotten Hollow.
Zapalajcie świece, bierzcie kubek gorącej herbaty do ręki i chodźcie ze mną do mojego simowego świata. Zapraszam!
Forgotten Hollow
Jak pamiętacie, w ostatnim odcinku po stoczonej walce, Caleb Vatore poniósł klęskę. Caleb Vatore bardzo chciał zapanować na zamku nad całą wampirzą społecznością, jednak na szczęście Edward był od niego o wiele silniejszy...
Nie małe znaczenie w całym tym zamieszaniu miał fakt, że Caleb nie mógł już liczyć na pomoc swoich synów. Emily teraz często zaglądała do ich domu, starając się przekierować ich siłę w coś bardziej konstruktywnego. Po jakimś czasie każdy z nich miał pomysł na to, co dalej chce w swoim życiu robić. I chociaż ich pomysły zupełnie nie przypadły do gustu ich tacie, nie stanowiło to dla nich większego problemu.
Można powiedzieć, że Emily odniosła swój wychowawczy sukces.
Wszystko się dobrze układało. Któregoś dnia, wracając do domu...
Poznała nowego mieszkańca wampirzej krainy...
Niejakiego Louisa de Pointe.
Tymczasem u nas w Windenburgu:
Nadeszła piękna, kolorowa jesień.
Maria, Antoni i Adam wkroczyli w kolejny etap swojego simowego życia i
zamieszkali w pięknym,, wiktoriańskim domu w Wierzbowej Zatoczce.
Tego samego popołudnia odwiedza nas Louis, który staje się kolejnym tatusiem naszego wyzwania.
A nasze maluszki: Sonia i Donna mogły wyskoczyć z kołysek.
Wyskoczyły! A swoimi ubrankami zapowiedziały zbliżające się święto.
Forgotten Hollow, Zamek Belli
Dobre wieści rozchodzą się równie szybko, jak te złe. Bella opowiada swojej mamie, jak to Edward dzielnie pokonał jej największego wroga. Powiedziała, że teraz czuje się taka szczęśliwa i wolna. I, że muszą to koniecznie uczcić. Zbliżała się ku temu odpowiednia okazja!
Emily śmiała się z drugiej strony słuchawki mówiąc:
- No tak, teraz Piękna i Bestia będą rządzić na Zamku!
Następnego dnia, wczesnym rankiem rozpoczęła przygotowania. Kiedy zjawił się Edward z pytaniem:
- Czy jest coś, o czym powinien był wiedzieć? Czy wszystko jest w porządku?
Bella szybko odpowiedziała:
- Urządzam Halloween!
Teraz spodziewała się komentarzy typu: "Zwariowałaś?!" albo "Nie wypada, bo wciąż jesteś w żałobie!".
Nic z tego. Edward spojrzał na nią, lekko się uśmiechnął i rzucił:
- Ok. Ty tu rządzisz! W czym mam pomóc?
No i porządziła!
Na całego!
Przy okazji przebierając też gospodarzy. Kiedy Ed przystanął przed maszyną do robienia baniek i zapytał:
- A co to takiego?
Usłyszał:
- A bo ja wiem! Fajnie tu wygląda, to wstawiłam!
Wszystko było gotowe do imprezki.
Wraz z ostatnimi promieniami słońca, zjawili się pierwsi goście.
Kiedy starsi goście wciąż dopytywali o ostatnie wydarzenia i walkę z Calebem Vatore, młodsi urządzili sobie konkurs. Zabrali się do wycinania lampionów z dyni. Okazało się, że prawdziwą mistrzynią w tej konkurencji jest Karolinka.
Biedny Krzysiu, pokonany przez dziewczynę potrzebował jakoś się pocieszyć.
Niestety sięgnięcie do miski ze smakołykami nie było najlepszym rozwiązaniem. Ledwie dotknął papierka jednego z cukierków, z misy wyskoczyła, jak to sam określił: " głupia, zombiakowa ręka!" śmiertelnie przerażając małego chłopczyka.
Na szczęście z pozostałych dań nic nie wyskakiwało. Goście mogli próbować halloweenowych przekąsek bez ryzyka zawału serca ze strachu.
Zawału serca nikt nie miał, jednak nasza Emily na widok Danny'ego miała lekkie palpitacje serca.
Tak cudnie i uroczo wyglądał:
Z tym śmiatkiem (szczotką) na głowie.
Impreza była epicka i zyskała złoty medal. Goście bawili się doskonale.
Kiedy w końcu po kilku godzinach szalonej zabawy, niektórzy zaczęli wracać do swoich domów Bella postanowiła poszukać Emily. Chciała się z nią podzielić tym, co poczuła ostatnio do Edwarda. Niestety nigdzie jej nie było.
- Hej, nie wiedziałaś mamy? - zapytała Karolinkę, która wycięła kolejny dyniowy lampion.
- Jest na zewnątrz! - krzyknęła mała z dumą obserwując swoje dzieło.
Bella podeszła do okna i ze zdziwieniem odkryła...
Pewien mały, rodzinny sekret.
Nie było to jedyne zaskoczenie wieczoru. Bowiem, kiedy goście opuścili zamek, Edward poprosił ją do salonu. Tam, jak gdyby nigdy nic, stał:
- Tata!
- Witaj córciu!
Hrabia, a właściwie jego duch, ciepło powitał gospodarzy wieczoru. Kiedy już wymienili między sobą wszystkie grzeczności, Vlad podziękował Edwardowi za wszystko co zrobił dla Belli.
Edward skromnie odparł:
- Ależ Mistrzu, to przecież moja robota!
Wtedy wtrąciła swoje trzy grosze Bella:
- Był taki dzielny! Pokonał Caleba jednym ruchem!
Vladislaus jeszcze raz podziękował młodzieńcowi.
- Czas wracać kochani - oznajmił i cicho dodał - Jestem z was bardzo dumny.
Kiedy żegnał się z Bellą szepnął jej do ucha:
- Ed może jest i silny i dzielny, ale i nim czasami trzeba się zaopiekować.
- Tak, wiem, tato...
- Do zobaczenia skarbie!
Ale to był wieczór! Ed odprowadził Bellę pod drzwi jej sypialni życząc jej:
- Spokojnych snów. Dobranoc!
- Dobranoc! - odpowiedziała.
I jeszcze przez ramię krzyknęła:
- Rano wczesna pobudka! Musimy posprzątać ten bałagan!
Tak było.
Wczesnym rankiem zabrali się do posprzątania domu. Ogarnięcie tego wszystkiego i wyniesienie dekoracji zajęło im całe do południe.
Przy obiedzie Bella opowiedziała sekretną historię jej mamy. Śmiała się, bo przypomniała sobie, jak Emily nazywała Edwarda
- Bestia? - zapytał przerażony - Taki jestem straszny?
- Nie. Chodzi o to, że ja jestem Bella, czyli Piękna a ty Bestia...
- Hm... - zamyślił się - Czyli jestem potworem.
- Nie, przestań... To był tylko żart! - usprawiedliwiała się Bella. A kiedy zobaczyła, że Ed się uśmiecha i tylko tak żartuje, zarumieniła się.
Owszem żartował, jednak już pochwycił temat.
- Czy zatem... - kontynuował - Nie powinienem mieć na imię Adam?
- Adam?
- No tak. Bestia, tak naprawdę miał na imię Adam.
- Nawet nie wiedziałam...
Wypiła łyk kawy. Zamyśliła się...
- Ale jest jeszcze jedno rozwiązanie - powiedział Ed i dodał - Skoro już musimy reprezentować postacie z książek, to... jest taka para, jak Bella i Edward.
Bella spojrzała na niego z zainteresowaniem
- W "Zmierzchu"! Można ją lubić lubić, albo nie... Niezaprzeczalnie jednak jest tam Edward i Izabella zwana Bellą.
- Że też sama na to nie wpadłam! - zaśmiała się Bella i dodała - To kiedy mnie zamieniasz w wampira?
Edward wzdychnął głośno i powiedział:
- Ręce opadają...
Następnego dnia dociera do nich radosna wiadomość:
Emily urodziła bliźniaki, tym razem reprezentujące inną książkę "Wywiad z wampirem"
A skoro jest już Louis de Pointe, nasze maleństwa przyjmują imiona:
Claudia (75) i Lestat (76)
No i teraz zrobiło się bardzo halloweenowo!
Udanej zabawy Kochani!
Bella i Edward... Od początku im kibicowałam <3 I Emily też znalazła swoją drugą połówkę... A co do samego wyzwania to już któryś raz z rzędu rodzą się bliźniaki :D
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście rodzą się bliźniaki. Liczyłam na trojaczki... No ale trudno. To pewnie przez cechę "wykupioną" za punkty szczęścia życiowego i cechy parceli. Fajnie, że zaglądnęłaś Kochana! Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńZaglądam regularnie i nie ominęłam jeszcze żadnego posta, ale nie zawsze mam czas napisać komentarz ;)
UsuńJesteś Kochana, dziękuję:) Życzę udanego weekendu!
Usuń