piątek, 30 marca 2018

172. Witaj ULA! (84)











Longbourn

Mino wszystkich niezbyt sprzyjających okoliczności (wyjazd Karola Bingley'a), Maja spiąwszy włosy w wysoki luźny kok pożegnała gospodarzy Longbourn.
Opuszczała rezydencję z poczuciem dobrze spełnionej misji. Nie chciała ingerować w dalszy ciąg historii rodziny Scott. Miała swoje własne plany na przyszłość.
A tak na marginesie, uchylając nieco rąbka tajemnicy, dodam, że Maja nie wraca do Sunset Valley.
Nagle zrobiło się jakoś... dziwnie? Pusto?
Niczym echo wróciło ostatnie zdanie Charlotty:
"Bingleyowie nie wrócą do Netherfield..."
Jane przeprosiła serdecznie wszystkich i ze spuszczoną głową udała się do swojego pokoju.
Po chwili do jej sypialni weszła Lizzy. Od progu drzwi wyrażała swoje zdanie:
- Jestem przekonana, że za tym wszystkim, za całym tym wyjazdem Bingleyów, stoją jego siostry! Słyszałam, jak knuły za twoimi plecami... A i pewnie swoje trzy grosze dodał do tego Darcy!
Jednak Jane w swoim dobrym charakterze i usposobieniu nie przyjmowała tego do wiadomości:
- Nie Lizzy, nie wierzę w to. Myślę, że on chciał po prostu uniknąć niezręcznej konfrontacji. Nie chciał mi zrobić przykrości... Widać, nie byłam mu tak bliska, jak sądziłam.
Elizabeth spojrzała na siostrę oczyma pełnymi miłości
- Naprawdę, Jane, uwierz mi. Nikt, kto widział was razem, nie wątpi w prawdziwość łączącego was uczucia!
Wieczorem, kiedy zaglądnęła do pokoju siostry usłyszała tylko:
- Spokojnie Lizzy, zaraz mi przejdzie. To nie potrwa długo, zapomnę o nim. Wtedy poczuję się lepiej...
Ale Lizzy doskonale wiedziała, że nie do końca tak będzie.
Wkrótce ich najmłodsi bracia: Aleksander i Miłosz przynieśli szóstki. A to oznaczało:


 Urodzinową imprezę.
Zmianę wieku i...











Wyprowadzkę...
Tego samego dnia opuszczała też dom Jane.
Na razie zatrzyma się w domu u swojej mamy. Co będzie później? Zobaczymy.
Elizabeth poczuła się strasznie samotna. Dom był taki duży, pusty...
Na szczęście niedługo potem:
Zaczął się poród.
Lizzy pojechała do szpitala.










Poród przyjmował doktor Zac Norton.

No właśnie...





Zac... Zac Norton! Uuu...
 Na simowy Świat przyszła kolejna, 84 istotka challenge'u, dziewczynka: Ula!
W tym miejscu dodaję, że to na cześć Uli, mojej Czytelniczki.
Elizabeth poznaje wszystkie "uroki macierzyństwa". Jako samotna matka doskonale wie, że nie zawsze jest cudownie różowo. Z drugiej strony, jak tak się zastanowić, nigdy nie zaznała tyle miłości i czułości. Pomyślała, że gdyby tylko miała nieco więcej środków do życia urządziła by swojej córeczce iście królewski pokoik. Póki co musi jej wystarczyć to, co ma i tony miłości młodej mamusi.
Elizabeth dedykuje całą siebie córeczce.
Pewnego dnia odwiedza ją Charlotta, która nie ukrywa swojego zdziwienia
- Lizzy, kochana! Jest południe a ty wciąż w piżamie? I co robią te podkrążone oczy? A gdzie makijaż?
Lizzy nie odpowiada. Co za głupie pytania. Co taka stara panna, jak Charlotta może wiedzieć o macierzyństwie?
- Słuchaj. Mam młodsze rodzeństwo i potrafię zajmować się dziećmi. Zajmę się więc Ulą, a ty... Ogarnij się i wyjdź gdzieś do ludzi! Odwiedź ulubione miejsca, zabaw się!
Zrobiła makijaż, ubrała nową sukienkę i pojechała do swojej ulubionej kawiarenki na Promenadzie Magnoli. Właśnie kierowała się do wejścia, kiedy usłyszała:
- Zamknięte! Niestety, dzisiaj zamknięte! Też miałem ochotę na coś słodkiego...
- Doktor Norton?
Zac zaproponował spacer. Na początku było dziwnie, może nawet odrobinkę niezręcznie. Z czasem jednak znaleźli wspólny język. I tak od żartów, poprzez delikatny flirt i zupełnie niewinne uszczypliwości doszli do:
Tego punktu, w którym Lizzy opowiada o swojej misji.
Zac, nie bez pewnych obaw, powoli przyjmował słowa Lizzy niczym ważne przedsięwzięcie życiowe, w którym ma swoją rolę.
I... jest! Udało się! Lizzy jest w kolejnej ciąży.
Zac bardzo, bardzo się ucieszył i... poszedł do domu.
Nic nie szkodzi.
Kolejne dni to całkowite oddanie kochanej córeńce, prowadzenie domu i wreszcie:
Zmiana wizerunku.
Uleńka rośnie, jak i brzuszek Lizzy. Wszystko układa się idealnie!
Lizzy mimo zaawansowanej ciąży czuje się doskonale. Pielęgnuje ogród podśpiewując piosenki, które sama nie wie skąd zna...
"Jak dobrze wstać, skoro świt... Jutrzenki blask..."
Jest pełna optymizmu, radosna. Czuje, że wszystko idzie w dobrą stronę! Do chwili, kiedy:
Wyciąga list ze skrzynki pocztowej. Kto dzisiaj wysyła pocztą listy? A maile, to co? Gorsze?
List jest od jej dalekiego kuzyna pana Collinsa, który jest prawnym właścicielem Longbourn.
Pisze:
"Jestem zaniepokojony wieściami z Hartfordshire. Jako pastor, czuję się w obowiązku do wyrażenia swojej głębokiej dezaprobaty do tego, jak prowadzi się moja krewna. I to w moim domu! Jestem przekonany, że to jedynie plotki i wierutne kłamstwa. Jednak będąc podwładnym Lady Katarzyny De Burg, nie chcąc narażać swojej patronki na jakiekolwiek pomówienia, postanowiłem osobiście wstawić się w Longbourn i sprawdzić, czy to prawda. Czy moja kuzynka Elisabeth powiła dziecko z nieślubnego łoża, w co śmiało wątpię!"
Lizzy czyta słowa pana Collinsa nie bez przerażenia. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli w jakikolwiek sposób nie spodoba się cokolwiek jej kuzynowi, ten może po prostu wyrzucić ją z domu!
Cdn

















4 komentarze:

  1. Jeju jak słodko!!! Doczekałam się malutkiej Ulki w twojej rozgrywce! Mój pierwszy komentarz, jeszcze na anonimowym koncie był właśnie o tym aby jakaś dziewczynka miała tak na imię. Mogę Ci obiecać że będzie bardzo grzeczna i nie sprawi kłopotu w wychowaniu ;) Dzisiaj zobaczyłam twoją odpowiedź pod moim komentarzem w ostatnim poście i postanowiłam... Zresztą sama zobacz...

    http://simsulagames.blogspot.com/?m=1
    Dziękuję i zapraszam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, super! Trzymam kciuki! Kochana, mam prośbę, abyś zostawiła linka pod postem "Wasze Blogi" Tam stworzę Listę Czytelniczą i każdy będzie mógł Cie odwiedzić. Możesz też przesłać mi jakiś mały avatar albo obrazek, który będzie Twoją wizytówką. Pozdrawiam Cię cieplutko:)

      Usuń
  2. Ale się porobiło! Lizzy na pewno świetnie sprawdzi się w roli Simmamy tego wyzwania. Jest chyba moją ulubioną z dotychczasowych protagonistek wyzwania ;) Z całego serduszka życzę Ci wesołych świąt Maju!

    A teraz lecę wrzucić linka do swojego bloga pod post <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martusiu bardzo! Tobie też życzę wesołych, ale i spokojnych Świąt:)

      Usuń