niedziela, 30 sierpnia 2015

60. Harry Potter (20) - albo po prostu HARRY

No i udało się, mamy chłopczyka. To wspaniałe, przede wszystkim ze względu na nasze nowe
"Wyzwanie w Wyzwaniu : Harry Potter"

Dzisiejszy odcinek będzie nieco inny od dotychczasowych. Będzie to rodzina widziana oczyma Alicji. Zapraszam serdecznie!


   Dzień powoli wstaje a ja nie potrafię otworzyć oczu. Myślę o Elliocie, sama nie wiem dlaczego. A może dlatego, że to on jest ojcem mojego kolejnego dziecka, albo dzieci? A może dlatego, że czuję się przy nim tak inaczej, lepiej... chyba jeszcze zasnę.

   Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Sobotni poranek, tu w Oazie Szczęścia monotonnie słoneczny i jasny. Czuję jak coś wywraca mi żołądek do góry nogami.


   To poranne mdłości, w sumie mogłabym się już do nich przyzwyczaić. Po chwili od wstania - stały.



   Przechodząc obok szafy rzucam okiem w swoje odbicie w lustrze. Jak na swój wiek wyglądam super, brak zmarszczek i siniaków pod oczyma. O i widać już zarysowany brzuszek. Idę na śniadanie,  jestem strasznie głodna. W końcu jem za dwóch albo i trzech!


   W kuchni dziewczynki już kończyły śniadanko.
- Dzień dobry Słoneczka! Smacznego!
- Nawzajem mamuś!


- Macie jakieś plany na dzisiaj? Pomyślałam, że może zaprosimy rodzinkę i po grilujemy, co wy na to?
- Fajnie, zaraz obdzwonimy wszystkich. To na którą? Może po 12.00, odrobimy wcześniej lekcje i takie tam... - zaproponowała Julia
- Ok, albo nawet na 13.00



   Dziewczyny zaraz po śniadaniu zabrały się do lekcji. Musiały też popracować nad swoimi aspiracjami:


Karolinka musiała zdobyć kolejny poziom umiejętności społecznych, w rozmowie z jednorożcem (?)
Taa, to dziwne, ale udało się!










Julia korzystając z wolnego pokoju po Monice, pisze książkę a potem...








Trochę gra w Simy.  
No tak, skąd ja to znam?








A Amelka wyżywa się artystycznie - wysypując wokół świecący brokat. Można i tak!







   W końcu przyszli goście!
- Jak ja za Wami tęskniłam Kochani! Jak  dobrze, że jesteście!
- Mamuś, kolejny dzidziuś? Gratuluję! -  powiedziała Joasia, obejmując mnie radośnie.


   Zanim zaczęliśmy grilowanie, Zosia dała nam koncert gitarowy, przy okazji zdobywając kolejny poziom gry na tym instrumencie.

   Przygotowanie pysznego posiłku dla bliskich to prawdziwa przyjemność. Wszyscy mlaskają i wesoło dziękują za wspaniały posiłek. Tylko Mia jest jakaś smutna, markotna.

   Puste talerze to największy komplement dla gotującego posiłek. Sama też nieco zgłodniałam, więc mimo, że już część gości opuściła mój dom przygotowałam jeszcze kurczaka z warzywami.

Kiedy zaczęłam jeść, przysiadła się do stołu Mia. Była cała w kropkach! To dlatego tak źle się czuła bidulka. Szybko podałam jej lekarstwo, które błyskawicznie rozprawiło się z jej złym samopoczuciem. Ten wieczór spędziliśmy na patio, było wspaniale!

   Kiedy wieczorem weszłam do sypialni ogarnęło mnie poczucie szczęścia i spełnienia.

   Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

   Nazajutrz po śniadaniu, sprzątając naczynia Zosia zapytała:
- Mamo, dobrze się czujesz?
- Taaak, tylko mam wrażenie, że zaraz eksploduję. Mogłabym już urodzić!
- Usiać proszę, ja sprzątnę...
- Nie, dam radę! Przygotuj wszystko do naszego maratonu.

   Dziewczynki już jakiś czas temu, poprosiły mnie o zorganizowanie rodzinnego maratonu filmowego. I zgadnijcie, jaki film wygrał?
Nie mogło być inaczej... (he, he)



   Tuż po pierwszej części filmu, zaczęło się ! I znów ten korytarz, drzwi na jago końcu...


   Poród przebiegł niezwykle szybko, a moje dziecko odebrał Adam Sosna.
- Gratuluję - powiedział - Ma pani syna. Jakie imię mam wpisać do karty?

- Harry, proszę wpisać Harry. Cześć maleńki, witaj w simowym świecie!

Cdn.

Wyzwanie rozpoczęte! Jak zaprezentuje się nasz Harry kiedy wyskoczy z kołyski? 
Zapraszam Was Kochani do kolejnego odcinka !

piątek, 28 sierpnia 2015

59. Dlaczego ja? - Jestem simową ZAKUPOHOLICZKĄ!!!

Jeżeli nie bardzo wiecie, kogo widzicie na tej fotografii - zapraszam do czytania!

   Alicja przez kilka simowych dni ani myślała wracać do, wyznaczonej jej przez nasz challenge, roli.
   Była całkowicie pochłonięta pracą w warsztacie, normalnie dwoiła się i troiła... wszystko by zdobyć 10 poziom majsterkowania. Niestety wciąż brakuje jej kilkanaście procent.

   Nina z kolei, mimo, że wysyłam ją do pisania książek, po napisaniu rozdziału odchodzi od komputera, by malować. No ładnie! Bo przecież ma tak mało obrazów!

   Czas na urodziny Moniki. W ostatnim naszym spotkaniu zdobyła już najwyższą ocenę w szkole. Dzisiaj świętujemy jej wejście w dorosłość. Jakoś tak dziwnie jest widzieć Monikę dorosłą. Wciąż ma taką dziecięcą, troszkę pucułowatą buzię i przesympatyczny uśmiech. 
Sto Lat Moniu!
    Imprezkę odprawiamy na patio. Tak rzadko tu wspólnie bywamy, a przecież nic tak nie smakuje, jak posiłek zjedzony na świeżym powietrzu. Bliżniaczki wskoczyły w swoje imprezowe sukienki a Alicja pięknie odspiewała życzenia.
   Nie to ostatnie urodzinki w dzisiejszym odcinku. 



Po uzyskaniu dorosłości Monika może porozmawiać nareszcie ze swoją babcią. Skorzystała z okazji i podjęła bardzo trudny i smutny temat o śmierci.



    Tymczasem Mia i Kaja wyskakują z kołysek. Śliczne brunetki o brązowych oczach złamią serce niejednemu chłopakowi!

    Następnego dnia Monika opuszcza nasz dom. Wyprowadza się do Joasi i cioci Zuzi. Alicja żegna się z córcią ze łzami w oczach.

    Przez chwilę starsze i młodsze bliźniaczki były w tej samej grupie wiekowej. Było więc tak, jakbyśmy mieli czworaczki. Na szczęście, starsze dziewczyny się sprężyły w zdobyciu szóstek i...
    I można było odprawić kolejne urodzinki.

    Tort, życzenia i fanfary. Nasze starsze bliźniaczki stają się nastolatkami.
    Na urodzinach nie mogło zabraknąć taty bliźniaczek. Ty, jak zawsze miły i serdeczny, skusił się na kawałek torcika i pyszną kolację przygotowaną przez Alicję.
To był cudowny wieczór...
    Każdy z nas jest cudowny i piękny. Dziewczyny też takie były. Jednak po kilku godzinach spędzonych w basenie i kilkunastu moich minutach spędzonych w CAS, stały się jeszcze piękniejsze.
   Zmieniłam im fryzurki, dodałam makijaż i wybrałam ciuszki. Są bardzo podobne, niemal identyczne, ale jest między nimi minimalna, subtelna różnica. I to mi się bardzo podoba!

   Tak, nie mogłam się oprzeć i kupiłam : "Kuchnię na wypasie". Jestem totalnie uzależniona od zakupów wszelkich akcesoriów, pakietów i dodatków do The Sims. Czasami sama sie na siebie złoszczę, bo po zaintalowaniu moich zakupów zwykle jestem rozczarowana. Naprawdę. Uważam, że większość nie zasługuje na swoją cenę. Jednak, kiedy tylko pojawiają się nowe, oczywiście kupuję! Taka ze mnie Simowa Zakupoholiczka!
   Więc, kiedy tylko pojawiła się Kuchnia na wypasie, musiałam ją mieć, ze względu na lody, na maszynkę do robienia lodów!
   Alicja też była zadowolona z zakupu, bo zaserwowała swoim dzieciom w ramach obiadu : Ucztę Lodową!
   Jedynie Kaja nie bardzo chciała skusić się na nasze lodowe szaleństwo, reszta dziewcząt nie odmówiła. Gorąco namawiały Karolinkę, żeby tylko spróbowała. W końcu dała się namówić i ...

- O nie, mój mózg! Mój mózg się zamroził! To jednak nie był dobry pomysł!
Krzyczała Kaja, ale co miała powiedzieć Zosia?

 Ta to dopiero się zamroziła po zjedzeniu lodowej mokki. Przez kilka godzin wygladała jak kosmita.

    Czas na nasz challenge...
Pewnego słonecznego (no oczywiście, że słonecznego, bo innych nie ma) przedpołudnia, zjawia się w naszym progu Elliot. 

Zwycięzca drugiego castingu, prezentował się doskonale! 
http://thesims4100babychallenge.blogspot.com/2015/08/52-casting-dzien-02-rozgrywka.html

 Jeśli chcecie powspominać, kliknijcie na zdjęcie :









    Elliot, jest wymarzonym zwycięzcą! Alicja była cała w skowronkach!
   Romantyczna aura zrobiła swoje...

   No i bingo! Na kogo stawiacie?  
Hermiona, Harry...
bo pamiętacie ...
http://thesims4100babychallenge.blogspot.com/2015/08/harry-potter-w-100-baby-challenge.html
 

Cdn.
Zapraszam do kolejnego spotkania w niedzielę  30 sierpnia, pa pa...

środa, 26 sierpnia 2015

58. Mia (18) i Kaja (19) - znowu bliźniaczki, jej!

Co za radość!!!

Alicja, będąc jeszcze w ciąży maluje jak szalona, "produkując" coraz to więcej arcydzieł.
Miłosz otrzymując najwyższą ocenę w szkole, zasługuje na niebieski tort, który przenosi go w dorosłość.

Teraz może nareszcie poznać swoją babcię Ninę. Ta scena zawsze mnie niezwykle wzrusza.

Po osiągnięciu wieku młodego dorosłego Miłosz opuszcza swój rodzinny dom i wyprowadza się do wujków w Oazie Zdrój.

Nocą na świat przychodzą nasze kolejne bliźniaczki : Amelia (Mia) i Karolinka (Kaja)
Obie dostały imiona na cześć moich czytelniczek, które w tym miejscu serdecznie pozdrawiam!

 Pewnego popołudnia podczas spaceru w Wierzbowej Zatoczce, Alicja spotyka naszego castingowego finalistę : Elliota.

   Chyba przypadł jej do gustu, bo rozmawiali z sobą ładnych kilka godzin.

Przychodzi taki czas, kiedy uzmysławiamy sobie, jak prędko on przemyka. Dni płyną nieubłaganie, w końcu przychodzi czas kolejnych urodzin.
Alicja staje się dorosłą... a to znak, że musimy się sprężyć z kolejnymi dziećmi.
Wszystkiego najlepszego Alice!
Korzystając z imprezowej atmosfery urodzin Alicji - postanowiłam zrobić również urodzinki Kubusiowi. Młody chyba był trochę rozczarowany, że nie ma swojej imprezy z przyjaciółmi, ale rodzeństwo i najbliższa rodzina muszą mu wystarczyć.
 Kuba dołącza do swojego brata i tak mamy miejsce na kolejne dzieciaki... To jak jakaś fabryka!
 O proszę, kolejna osoba gotowa do urodzin i przeprowadzki... ale zrobimy to w kolejnym odcinku.
 Dotychczasowe drzewo genealogiczne Alicji - jej dzieci.
A skoro mamy już 19 dzieci to kolejne rozpocznie naszą nową zabawę:

 Kochani, zapraszam do kolejnego spotkania w piątek 28.08.2015r.