Kiedy tylko obydwie siostrzyczki (bo wcześniej dokonała tego Centuria) uzyskały najwyższą ocenę w szkole, czyli "6" - co oczywiście udokumentowałam poniżej :
Odprawiłam bliźniaczkom urodzinki. Była to raczej skromna, rodzinna impreza ale oczywiście nie zabrakło tortu i prezentu w postaci nowego pokoju. Teraz dom wygląda trochę dziwacznie z tym podniesionym piętrem no ale cóż, tylko na tyle mogłam sobie pozwolić.
Sprawa okazała się na tyle pilna, że po prostu wykorzystałam to co miałam, sprzedawając niepotrzebne bibeloty i meble. Otóż Nina poznała niejakiego Antoniego Wichurę i tak go omamiła, że kolejny test wyszedł pozytywnie. Teraz jestem ciekawa, jak bardzo kupiony eliksir płodności pomoże naszej Simce?
Świetnie, zaczynam czytać dalej!! ;) Ps. Masz głowę do imion :D
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu. Z tymi imionami to różnie bywa. Mam specjalny zeszyt z imionami a potem i tak wszystko to jedna wielka improwizacja. Pozdrawiam i życzę dobrej zabawy podczas czytania :)
Usuń