Nic, zupełnie nic nie mogło równać się z ogromem szczęścia, kiedy to pojawiła się nasza mała kruszynka - Joanna.
Joasia przyszła na simowy świat w szpitalu, w środku nocy. Rozpoczęła maraton porodów naszej Simmamy Alicji.
Pierwsza przyszła odwiedzić naszą kruszynkę ciocia Zuzia.
- Jejku, siostra jesteś mamą!- Zuzia nie mogła uwierzyć, że jej młodsza siostra dopiero co też była taka maleńka a teraz jest mamusią.
Kilka minut później dotarła do nas Nina. Była dumna ze swojej córki i zupełnie straciła głowę na punkcie wnusi.
Nie mogło też zabraknąć Dominika, pewnie za chwile zejdą się pozostali!
Miło jest gościć bliskich, wspólnie biesiadować i wspominać "stare dobre czasy", jednak Alicja musi zadbać o swoją rodzinę tu i teraz. Niestety nie wolno podjąć jej żadnej pracy, co znacznie utrudnia utrzymanie domu. Kiedyś ogrodem zajmowała się Zuzia, teraz to ona musi zadbać o rośliny.
I dobrze się stało, bo za sprzedane plony otrzymaliśmy ładną sumkę sim. brakujących nam do zapłaty rachunków. Uff, kamień z serca.
"Te rachunki mnie załatwią!" myślała Alicja " Może powinnam pomyśleć o malowaniu?"
Jednak póki co zajęła się córeczką, domem i nawet nie wiedziała kiedy mała Joasia wyskoczyła z kołyski i stała się takim oto fioletowookim dziewczątkiem.
Na urodzinkach nie mogło oczywiście zabraknąć babci :
-Wszystkiego najlepszego maleńka!
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz