...
To był bardzo kreatywny wieczór dla Alicji. Malowała obraz za obrazem, jak w transie. Nagle usłyszała jakiś odgłos, szept, powiew wiatru. Opanowało ją dziwne przeczucie ... Mama? Nie było w niej żadnego lęku, raczej przepełniła ją radość. Odwróciła się z uśmiechem, jednak w drzwiach nikogo nie było.
Ziarno ciekawości jednak zostało zasiane... idąc za głosem serca, wybiegła na zewnątrz.
- Mamo, to ty? Gdzie jesteś? - raczej szeptała niż mówiła. Bała się, że ktoś może ją zobaczyć. Jeszcze pomyśli, że postradała zmysły. Właśnie miała skręcić za róg domu, gdy usłyszała jakże dobrze znany głos:
- Nie przestrasz się córeńko.
Ze łzami szczęścia padły sobie w objęcia. Obie wytęsknione, obie teraz tak bardzo radosne.
Alicja starała się nadrobić czas rozłąki i opowiedzieć mamie o wszystkim, co się wydarzyło. Trajkotała, jak nakręcona, chaotycznie opisując swoją rozpacz po utracie Niny i Sebastiana o kłopotach z rachunkami i wreszcie o porodzie. Nina zapytała nieśmiało, czy mogłaby zobaczyć wnuka. Alicja z radością się zgodziła.
- Patrz Miłoszku, to twoja babcia.
- Ależ on do ciebie podobny, jak byłaś malutka. Tak dobrze jest was widzieć, ale ja już muszę wracać kochanie.
Na koniec dziewczyny zrobiły sobie sweet focię i
Nina wróciła do swojego świata, o którym nie mogła albo nie chciała nic mówić. Była spokojna o swoją córkę i o wyzwanie, które doskonale wypełniała.
Niestety podczas swojej wizyty, Nina nie zobaczyła kochanej Joasi, ale nie chciała jej przestraszyć. Myślała też, że Joasia powoli odzyskuje radość życia, po stracie bliskich, czas robi swoje, więc lepiej nie rozdrapywać ran.
Asia rzeczywiście coraz lepiej radzi sobie w szkole, jest już piątkowa uczennicą. Częściej też można zobaczyć jej uśmiechniętą buzię - co bynajmniej nie znaczy, że zapomniała o kochanych dziadkach. Po prostu życie toczy się dalej.
Alicja poznaje listonosza, niejakiego Przemysława Maślankę. Wciąż ma w głowie challenge więc zagaduje do niego i swoim uroczym głosem... kusi kolejną ofiarę.
To była wyjątkowo łatwe zadanie. Alicja ponownie spodziewa się dzidziusia. Jej!
Ciekawe kto tym razem pojawi się w naszym domku : chłopczyk, dziewczynka a może ...
Cdn.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ale znowu mam problem z zostawieniem komentarza na stronie.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o to, jaki masz sposób na zbajerowanie sima, bo moja simka ma problem zeby go pocalowac a co dopiero : Postaraj sie o dziecko.
Czy jest potrzebna jakas nagroda zyciowa? Pozdrawiam
Witaj Alice, moja Simka nie ma żadnej dodatkowej cechy, czy nagrody za punkty szczęścia życiowego. Ważne jest "zwabienie" pary do miejsca, w którym znajdują się obiekty mogące powodować wzrost nastroju romantycznego: kadzidełka, obraz wzmagający romantyczność czy nagrody, jakie uzyskujemy za złoty poziom randki.Reszta dzieje się już sama... (no prawie)
UsuńWspomnę o tym w 50 odcinku, który będzie emitowany w przyszłym tygodniu na kanale YT, pozdrawiam :-*