czwartek, 21 grudnia 2017

Blogmas 07 ❄🎄🎁 Przyspieszone bicie serca...

Swoją misję pt.:"Naprawiam, remontuję i nie narzekam" zaczęłam od pokoju dziewczyn:

No bo, jak można mieszkać w takich warunkach!?











Pokój Łucji, to dawny pokój niemowlaczków. Pamiętacie?

Ach, ileż tu wspomnień!
Pokój Agnes, był kiedyś prezentem urodzinowym dla kolejnej Simmamy.
I niemal w całości urządzony był z modów.
Dzisiaj, kiedy mamy do dyspozycji już o wiele więcej mebli i dekoracji z gry i jej dodatków, nawet nietrudno było mi urządzić to pomieszczenie.
Godziny mijały...
Kolejnym puntem w moim plannerze był remont pokoju Wojtka.
To również szczególne miejsce, w którym kiedyś mieścił się pokój:

Harrego, później...











mieszkał w nim Draco,
Kuba i teraz Wojti.









Zupełnie zadowolony z remontu, zwłaszcza z...

tej części, w której mieściło jego...










wypasione laboratorium.
I tyle w tym temacie. Wojti widząc swoje dziwne ustrojstwa, po prostu mnie olał.
"Zabrałam swoje zabawki" i poszłam do innej piaskownicy.





I tak oto dotarłam do tego pokoju. Pokoju, który niegdyś zajmowała Lena ze swoimi córeczkami.

 Byłam bardzo ciekawa, co się z nimi stało, dlaczego  już tu nie mieszkają? Niestety nie udzielono mi odpowiedzi.
Minęło kilka simowych dni...
W końcu i Filip doczekał się nowego pokoju.
Nieco odświeżyłam pokoje gościnne.
W tym czasie dowiedziałam się, że w domu Emily:
Nasze trojaczki wkroczyły w wiek dorosłych i
Cała trójka zamieszkała w przepięknej willi w Oazie Zdrój.
A mnie... Podrosły włosy! Jej!
Fajnie, bo z okazji zakończenia remontu Filip z rodzeństwem urządzili specjalnie dla mnie imprezę pożegnalną.
Łucja przygotowała dla mnie nową stylizację, nieco odważną jak dla mnie...

I właśnie, kiedy nieco speszona swoim skąpym strojem zbiegałam po schodach na dół...
Wpadłam prostu na NIEGO!
- Cześć - powiedział - Jestem Adam.
A ja głupia zaniemówiłam. Jakbym zapomniała języka w buzi.
Kiwnęłam głową, albo nawet co gorsze, dygnęłam i poszłam speszona w stronę Emily.
Emily nie była w najlepszym nastroju.
- Wiem, że jestem zmierzła, jak to baba w ciąży, ale mam się tu dziś spotkać z Dannym. Nie czuję się najlepiej, bola mnie plecy i brzuch mnie ciągnie w dół... - biadoliła - Nie jest to najlepszy moment na romansowanie...
- Spokojnie Emi, Danny to wspaniały sim i na pewno to rozumie. Porozmawiaj z nim i nie denerwuj się, bo to ci szkodzi.
W pewnym momencie dosiadł się do nas Adam. To bardzo dobrze bo Emi zmieniła temat rozmowy.
Tego dnia często na siebie wpadaliśmy. Wystarczyło, że gdzieś wyszłam, usiadłam... po chwili zjawiał się ON.

Często zagadywał mnie o mało istotne sprawy a nawet nieśmiało komplementował.
Zauważyła to nawet Mila, która stwierdziła:






- No no, braciszku, uważaj... Coś ci tam chyba ciśnienie podskoczyło i serduszko przyspieszyło...

I wstyd przyznać, nie tylko jemu...
Kiedy impreza dobiegła końca, Adam poprosił mnie, żebym go odprowadziła do wyjścia.
Na zewnątrz byliśmy sami.
Adam ujął moje dłonie i spojrzał mi w oczy.


- Mam nadzieję, że wkrótce się ponownie spotkamy. To był cudowny wieczór.

Ja nic nie odpowiedziałam bo znowu mi mowę odebrało. Czy coś...

Patrzyłam na niego, kręciło mi się w głowie.

Byłam totalnie oszołomiona...

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz