piątek, 22 grudnia 2017

Blogmas 08 ❄🎄🎁 Nowa SimMama 👶👶👶...

Dzień dobry Kochani!
Witajcie w kolejnym dniu naszej przedświątecznej zabawy. Dzisiejszy odcinek będzie przełomowy dla mojego wyzwania, bo jak po tytule możecie się dowiedzieć: poznacie nową Simmamę!
Życzę Wam Kochani miłego dnia i nieco spokoju, bo nie wiem, jak u Was ale u mnie istny świąteczny galimatias!
***
Po wydarzeniach, jakie miały miejsce poprzedniego dnia, bardzo źle spałam. Ciągle się przebudzałam i analizowałam każdą minutę zwariowanej imprezy. Było mi głupio, bo troszkę zmiksowałam:
Coś jest ze mną nie tak!
***
Wczesnym rankiem odebrałam telefon.
Dzwoniła Emily. Ona też nie mogła spać. Bardzo mnie prosiła żebym zanim wyruszę do kolejnego domu, zaglądnęła do niej.
Spakowałam rzeczy, przygotowałam się do wyjścia. Na dole wszyscy już kończyli jeść śniadanie. W końcu przy stole zostałam tylko ja i Wojtek.
Jeszcze przed wyjściem przesiedliśmy się na wygodniejsze kanapy  żeby, jak to ujął Wojti, wszystko nam się w żołądku poukładało.

- Szkoda, że już wyjeżdżasz. Wprowadziłaś do naszego domu dużo dobrej energii: Łucja wróciła do malowania, Agnes znowu gra na fortepianie, nawet Filip wspominał coś o powrocie do show biznesu. Może jeszcze kiedyś do nas zaglądniesz? Opowiem ci pewną smutną historię o miłości...
Domyślałam się jakiej...
***
Do Emily dotarłam w ekspresowym tempie...
Powitała mnie serdecznie i zaprosiła na taras.
Podała mi kubek mocnej kawy i owoce. Kiedy usiadłyśmy powiedziała:
- Odbyłam wczoraj dziwną rozmowę z Dannym. Kiedy odprowadzał mnie do domu ciągle zapewniał mnie o swojej miłości i o tym, że bardzo chciałby być ze mną a nawet zamieszkać razem. A kiedy pocałował mnie na dobranoc powiedział, że czas żebyśmy w końcu pomyśleli o sobie, bo czas nam ucieka... Dlatego też, podjęłam decyzję.
Przełknęła ślinę i nieco podwyższonym głosem oznajmiła
- Koniec mojej misji! Wystarczy! Teraz czas zająć się sobą. To ostatnia moja ciąża!
Nie wiedziałam, jak zareagować. Ucieszyć się? Czy co?
- Jesteś pewna? - zapytałam być może głupio, ale nic sensownego nie przyszło mi do głowy a wypadałoby coś powiedzieć.
- Jak nigdy niczego! 
Wtedy wstałam i przytuliłam Emi z tym jej ogromnym brzuchem
- Gratuluję ci tej pewnie trudnej decyzji.
Pochyliłam się na wysokość jej brzucha i dziecięcym głosikiem zaszczebiotałam:
- Puk, puk... Jesteś tam? Czy jest tam może nowa, maleńka Simmama?
Tak, wiem, nieco to dziwne...
I nagle Emi wyprostowała się, wzdychnęła z lekkim grymasem twarzy i powiedziała:
- Chyba odeszły mi wody... Zaczyna się!
A ja próbując ją pocieszyć palnełam:
- Nie martw się, to już ostatni raz!
Emily poprosiła żebym zajeła się dziewczynkami i udała się do szpitala urodzić swoje ostatnie dziecko.
***
Nigdy nie byłam super nianią, ale starałam się, jak tylko umiałam. 
Zapytałam mała Lizy, czy chce się pobawić. W odpowiedzi usłyszałam zdecydowane:
- Niee!
Z akcentem na ostatnie, dodane"e", co miało zakończyć temat. No ale przecież miałam się nimi zająć, więc spróbowałam jeszcze raz:
- Rozłożyć wam basenik z kuleczkami? Będzie fajnie!
Ale mała spojrzała na mnie wymownie i skwitowała to stwierdzeniem:
- Niee, Lizi ama ama.
Co pewnie oznaczała, że Elizabeth jest w trakcie spożywania posiłku i proszę jej nie przeszkadzać.
Po chwili dołączyła do nas Jane, która także zajęła się jedzeniem.
Mając więc chwilkę dla siebie, zrobiłam notatki z ostatnich dni i zrobiłam harmonogram kolejnych prac.
O ile Jane cichutko siedziała sobie na kanapie zajęta jedzeniem ciasta owocowego, mała Lizy latała w kółko, jak opętana.
Kilka razy zwróciłam jej grzecznie uwagę, ale na próżno. W końcu po kilkunastu minutach zrobiło się cicho. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam do plannera.
Nagle usłyszałam wrzask Emily zza pleców.
- Elizabeth! Na litość boską, co ty wyprawiasz?!
Zerwałam się z krzesła, jak oparzona. Mała Lizy taplała się, jak gdyby nigdy nic w kałuży farbek. A więc stąd ta błoga cisza...
- Emily, wróciłaś! Jak tam maleństwo? - zapytałam
Emily próbując się uspokoić wzięła głęboki oddech i oznajmiła:
- Urodziłam bliźniaki!
- Super! Dziewczynki?
- Nie, dwóch chłopców!
- Chłopców?
Spojrzałam na małą i wszystko było jasne:
Panie i Panowie, oto nasza nowa Simmama wyzwania 100 Baby Challenge!
O rany, już się boję co to będzie!

Cdn.



3 komentarze:

  1. Koniec ery Emily...ale pojawia się Elizabeth. Czyżby to była ostatnia Simmama? Czas pokaże... Teraz czekam aż malutka dorośnie. A swoją drogą ciekawe jak to będzie kiedy różnica wieku między bliźniaczkami bedzie wynosić np.15 dni...
    A zakochana Majka zostanie z rodzinką na dłużej kiedy skończy swoją misje?

    Niedługo święta, wiec życzę Ci Maju wszystkiego co najlepsze, radości, miłości i szczęścia. Odpoczynku od codziennych problemów oraz energii na nadchodzący rok. Dużo prezentów pod choinką. Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku!!!
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za życzenia i za to, że Jesteś! Tak bardzo lubię, gdy moje blogowe Aniołki zostawiają ślad swojej obecności w komentarzu. A na Ciebie zawsze mogę liczyć. Bardzo Ci za to dziękuję Kochana:) Dla Ciebie ślę również dużo ciepłych życzeń świątecznych. Oby czas Świąt Bożego Narodzenia był dla Ciebie pełen Zdrowia, Miłości i Spokoju. Takiego wewnętrznego spokoju i wytchnienia. Aby otaczały Cię kochane, bliskie i pokrewne dusze. Spełnienia Marzeń Kochana w 2018 roku!
      Co do Majeczki to...
      Zapraszam na wigilijne, ostatnie blogmasowe spotkanie. Wtedy wszystko stanie się jasne. Buziaki:)

      Usuń
  2. Dziękuję bardzo za życzenia i piękne słowa!
    Wszystkie twoje posty czytam z zaciekawieniem tylko nie zawsze wiem co napisać w komentarzu, dlatego przez ostatnie dni sie nie odzywałam, ale wiedz, że ja zawsze jestem i czytam wpisy na bieżąco:)

    OdpowiedzUsuń